Do końca roku ma się przedłużyć przebudowa wiaduktu nad ul. Kunickiego. Ale nie wiadomo, czy to ostatni termin, bo nowy wykonawca będzie najwcześniej... we wrześniu
Do zrobienia zostało dużo. Trzeba m.in. dokończyć przejście podziemne pod peronami od pl. Dworcowego do skweru, który powstanie przy ul. Kunickiego. Sam skwer też nie jest gotowy. Dokończyć trzeba tunele dla pieszych wzdłuż ulicy i obniżyć jezdnię o 40 cm poszerzając ją do dwóch pasów w każdą stronę. A żeby w ogóle można było brać się za jezdnię trzeba wcześniej przebudować podziemną kanalizację.
To wszystko spadnie na nowego wykonawcę. – Będziemy go mieli najwcześniej we wrześniu – przyznaje Andrzej Matysiewicz z oddziału Centrum Realizacji Inwestycji spółki PKP Polskie Linie Kolejowe. Ale tylko część prac na pewno uda się zacząć z tzw. marszu. – To przejście podziemne, skwer i prace konserwatorskie przy wiadukcie.
Z resztą jest gorzej, bo nowy wykonawca nie dostanie od kolei kompletu projektów, bo… nie ma ich sama kolej. Brakuje m.in. dokumentacji dla przebudowy biegnącej pod ul. Kunickiego kanalizacji. W trakcie prac okazało się, że projekty trzeba zmieniać, wykonawca poprawiał projekty i właśnie tych poprawek nie oddał kolei.
– Będziemy dochodzić odszkodowania – mówi Matysiewicz. Nie zmienia to faktu, że nowy wykonawca albo odkupi projekty, albo będzie musiał tworzyć je od nowa, co byłoby bardziej czasochłonne. To dlatego zlecenie ma być w formule "zaprojektuj i wybuduj”.
Ale nawet kolejarze nie mają pewności, czy przebudowa zakończy się na czas, zwłaszcza gdyby brakujące dokumenty trzeba by tworzyć od podstaw. – Termin jest realny, jeśli nie będzie nieprzewidzianych okoliczności, to zależy m.in. od pogody – mówi Matysiewicz. Twierdzi jednak, że kolej nie straci dotacji, jeśli nie zdąży do końca roku. – Bo ten program może być realizowany do połowy 2015 r.