Rodzina rolników próbowała wyłudzać unijne dotacje. W nielegalnym procederze uczestniczyło aż jedenaście osób - twierdzi prokuratura
Rodzina K. z gminy Wilków zawarła z ARMiR pięć umów, dotyczących dofinansowania zakupu sadzonek. - "Beneficjentami” byli oskarżeni, członkowie rodziny K.: Andrzej, jego kuzyn Mirosław, szwagierki Anna W. oraz Bożena T., jak również jej córka - Magdalena Ł - wylicza Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. - W kwietniu 2012 roku w Biurze Wsparcia Inwestycyjnego ARiMR w Elizówce koło Lublina wszyscy wyżej wymienieni beneficjenci złożyli jednocześnie pięć wniosków o płatności.
Dołączyli do nich faktury VAT, dokumentujące rzekomy zakup sadzonek oraz bankowe potwierdzenia zapłaty. - Tymi samymi, wielokrotnie obracanymi - przekazywanymi i oddawanymi pieniędzmi - płacili za wszystkie wystawione na ich rzecz faktury - wyjaśnia Syk-Jankowska.
Śledczy sprawdzili powiązania między wystawcami faktur. Okazało się, że mimo różnych adresów i nazw sprzedawców, w praktyce wszystkie dokumenty zostały wystawione przez te same osoby.
Prokuratura badała również sprawę usiłowania wyłudzenia 590 tys. zł dotacji unijnych. Chodziło o zakup oprogramowania do obsługi serwisu. W tym zakresie zarzuty usłyszeli m.in. informatycy: Michał K., Paweł J. i Rafał P. Pomysł na wyłudzenie był prosty. Matka jednego z mężczyzn zawarła z ARMiR umowna zakup oprogramowania. Miało to zwiększyć konkurencyjność rodzinnej firmy i stworzyć nowe miejsca pracy. Kobieta miała otrzymać blisko 300 tys. zł.
- Druga z umów "informatycznych”, jaką zawarł Michał K. dotyczyła zakupu oprogramowania umożliwiającego analizę, projekt, i wdrożenia systemu, umożliwiającego zapisywanie notatek na tzw. żółtych karteczkach - wyjaśnia Syk-Jankowska. - Beneficjent otrzymać miał środki w kwocie do 290 tys. zł. Przedłożone faktury VAT były nierzetelne, wskazywano w nich zawyżone wartości zakupionych programów.
Większość oskarżonych przyznała się do winy. Michał K przyznał się częściowo. Paweł J. i Rafał P. wszystkiemu zaprzeczyli. Ośmioro oskarżonych poprosiło o skazanie bez procesu. Proponują dla siebie od roku do 2 lat więzienia w zawieszeniu na okres od trzech do pięciu lat. Chcą również zapłacić grzywny.