Chcemy, aby rowerzyści wrócili na plac Litewski, a dokładniej na jego część – mówi Michał Wolny z Porozumienia Rowerowego w Lublinie. Przedstawiciele organizacji zbierają podpisy pod petycją do prezydenta Krzysztofa Żuka.
Spór trwa od kilku miesięcy. Przed przebudową placu rowerzyści mogli przejeżdżać nie narażając się na mandat. Po jej ukończeniu policja wydała negatywną opinię w tej sprawie.
– To dziwna sytuacja, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że na placu znajdują się stojaki na rowery. Z kolei, jeżeli cyklista chce dotrzeć na Stare Miasto, musi jechać np. przez ulicę Radziwiłłowską, co wydłuża drogę – dodaje Wolny.
Nie wszyscy stosują się do zakazu. – Od czerwca (otwarcie placu po przebudowie – red.) upomnieliśmy w związku z tym wykroczeniem ponad 200 rowerzystów. Wolimy jednak zwracać uwagę tym osobom, aniżeli karać mandatem – mówi Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej w Lublinie.
Zdaniem członków Porozumienia Rowerowego przejeżdżający cykliści nie stworzą zagrożenia dla pieszych. Od soboty zbierają podpisy pod petycją do prezydenta Krzysztofa Żuka. Mają ponad 100.
Opracowali też dokładny przebieg trasy, którą mogliby pokonywać rowerzyści. – Nie chcemy otwarcia całego placu, lecz dawnego fragmentu ul. Krakowskie Przedmieście do ul. Kapucyńskiej oraz dawnej jezdni wzdłuż pałaców UMCS oraz Hotelu Europa - wyjaśnia Wolny. – Wierzę w to, że do października zgromadzimy około tysiąca podpisów – dodaje.