O 16.45 An-124 zameldował się w Porcie Lotniczym Lublin. Nie spóźnił się ani minuty. W piątek odleci do Filipin z dwoma śmigłowcami Sokół na pokładzie.
Gigantyczny Rusłan, jeden z największych odrzutowców świata, podszedł do lądowania od Felina. Czekały na niego tysiące widzów – przybyłych nie tylko z Lublina, ale z całej Lubelszczyzny. Już na godzinę przed lądowaniem wzdłuż ogrodzenia lotniska nie było ani jednego wolnego miejsca. Drogi dojazdowe do portu zostały zakorkowane. Kto się spóźnił, musiał parkować na ul. Mełgiewskiej – kilka kilometrów od portu.
Pociągiem, który o 15.15 wjechał przed terminal przybyły rodziny z małymi dziećmi, mnóstwo młodych, jak i starszych osób. – To wygodne połączenie, zwłaszcza, że pociąg poczeka na nas do 17.30, byśmy mogli bez problemu wrócić do Lublina – mówiła pani Irena Kowalska, która na lotnisko wybrała się z mężem i dziećmi.
Spotkaliśmy pana Arkadiusza, który ma specjale radio, w którym słyszy rozmowy z wieży kontrolnej lotniska. Jak tłumaczy, takie urządzenie jest legalne i można je kupić w Internecie już za około 300 zł. Spotkaliśmy też pana Zbigniew z synem Krzysiem przyjechali do portu, bo chcieli obejrzeć tak ogromną maszynę.
– Jeszcze nigdy nie widzieliśmy czegoś takiego. Przy okazji zwiedzamy terminal, bo jesteśmy tu pierwszy raz – mówili nam.
– Wnuki przyjechały do nas na ferie. Wzięliśmy je, aby zobaczyły największy samolot świata. Dotychczas z okien naszego domu oglądaliśmy śmigłowce. A tu będzie taki kolos – mówi pan Edmund Pyda. Jak dodaje, wnuk Bartek chce zostać pilotem. Będzie miał niepowtarzalną okazję, żeby zobaczyć nie lada gratkę lotniczą.
– Samolot rzeczywiście jej ogromny, ale największe wrażenie zrobił na mnie sam moment lądowania i to jak sprawnie i bezproblemowo się ono odbyło – mówi Kuba Wojtas z Lublina. – Okazuje się, że na naszym niewielkim lotnisku może wylądować jeden z największych samolotów świata.
Podobnie wypowiadali się szefowie Portu Lotniczego Lublin. – Lądowanie Rusłana to wielkie wydarzenie. Mamy nowoczesne lotnisko i superwytrzymały pas. Możemy przyjąć każdy samolot – komentował Dariusz Krzowski, wiceprezes PLL. I zapowiedział: Wkrótce pojawią się u nas czarterowe boeingi 747.
Na Rusłana czekały też władze PZL-Świdnik i dwa śmigłowce Sokół – ostatnia partia z ośmiu maszyn dla armii Filipin. W listopadzie ub. roku An-124 zabrał dwa takie helikoptery z lotniska w Rzeszowie-Jasionce. Teraz mógł to zrobić wprost sprzed bram świdnickiej fabryki.
Jeszcze godzinę po wylądowaniu antonowa, w terminalu i na terenach wokół lotniska kłębił się tłum widzów. Wielu z nich zapowiedziało się na piątek, by o godz. 13 pożegnać Rusłana.
Na lotnisku akredytowało się około 40 dziennikarzy. Lądowanie An-124 oglądało też 22 podchorążych z Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie.
Gigant w przestworzach
An-124 Rusłan ustępuje wielkością jedynie maszynie opartej na jego konstrukcji An-225 Mrija oraz Airbusowi A380. Rozpiętość samolotu to 73 metry, długość 69 m, wysokość 21 m, a powierzchnia to 628 mkw. Sama ładownia ma wymiary 36,5 m długości, 6,4 m szerokości i 4,4 m wysokości. Maksymalna prędkość maszyny to 850 km/h, a pułap wynosi 12 tys. metrów. Zasięg Rusłana to 16 090 km.