Jan Grześko z Radymna pierwszy przejechał we wtorek nowy odcinek S17 od Kurowa
do Bogucina. A pierwszy mandat dostał właściciel toyoty zaledwie 10 minut po otwarciu drogi
– To konieczne, aby auta jadące od Lublina zjechały ze starej "17”– wyjaśnia sierżant Różyk. Momentalnie utworzył się korek.
Nikt z kierowców nie narzekał, bo o 12.25 kolumna samochodów na czele z policyjną alfą romeo wjechała na nową, mającą 24 km, ekspresówkę. Tuż za policją i autami służbowymi drogowców pomknął mercedes Jana Grześko z Radymna. – W poniedziałek jechałem do Warszawy przez Kurów. Ludzie na poboczach, korki, światła, polska rzeczywistość – mówi kierowca. Zobaczymy, jak będzie w środę.
W świetnym humorze był we wtorek Kazimierz Grzegorczyk z Markuszowa. On od razu przekonał się, że jego otoczenie się zmieniło. O 12.45 z niedowierzaniem patrzył na ulicę Lubelską, czyli starą "17”, przy której mieszka. – Ruch o połowę mniejszy. Większość pojechała ekspresówką. Chyba wzniosę toast z tej okazji, bo w końcu będę mógł w domu otworzyć okno. Do tej pory był taki huk, że nie słyszałem nawet telewizora.
– Nareszcie koniec wieloletniej udręki z ciężarówkami. Czasami był taki ruch, że trudno było przejść na drugą stronę jezdni – mówi Jerzy Dorosz z Kurowa (na zdjęciu).
Były też obawy
Niepokoili się ludzie prowadzący małe biznesy przy starej "17”. – Latem połowa naszych klientów, to kierowcy ciężarówek i aut dostawczych. Nie wiem, co będzie, kiedy przeniosą się na nową drogę. Podobno ma być płatna, być może część z nich wróci na starą "17” – zastanawia się pani Anna, ekspedientka w sklepie w Zagrodach.
Nietęgie miny mieli także właściciele stacji paliw. – Pożyjemy, zobaczymy – ucinali prośby o komentarz.
Tymczasem mercedes Jana Grześko, po kilkunastu minutach jazdy był już w Bogucinie. – Nie ma porównania – chwalił kierowca. – Teraz są dwa pasy, bezkolizyjne skrzyżowania, siatki ochronne dla zwierząt. Jest bardzo bezpiecznie. Jedzie się jak na Zachodzie.
Nie wszyscy jednak będą miło wspominać debiut na ekspresówce. – 10 minut po otwarciu drogi namierzyliśmy kierowcę toyoty pędzącego 148 km/h, choć mógł jechać maksymalnie 120 km/h. Ukaraliśmy go czterema punktami karnymi i 200-złotowym mandatem – mówi Arkadiusz Kalita z lubelskiej drogówki.
Kierowcy pytają, kiedy będzie gotowy kolejny odcinek. – Prace na drugim od Warszawy fragmencie S17 zakończą się jesienią – mówi Krzysztof Nalewajko, rzecznik lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Całym 67-kilometrowym odcinkiem S17 pojedziemy w marcu 2014.