Kończy się śledztwo w sprawie Bogumiła K., do niedawna jednego z najbardziej poszukiwanych lubelskich przestępców. Mężczyzna był ścigany przez 12 lat. Niebawem odpowie m.in. za udział w zbiorowym gwałcie.
Oczekujemy na opinię z zakresu DNA i przesłuchanie dwóch ostatnich świadków – wyjaśnia Maciej Maćkowski, szef Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ. – Aktu oskarżenia można się spodziewać do 30 kwietnia.
Bogumiła K. zbadał już biegły psycholog. Szczegóły opinii pozostają poufne. Pewne jest jednak, że 37-latek może odpowiadać przed sądem. Był do niedawna jednym z najbardziej poszukiwanych przestępców z naszego regionu. Teraz czeka na proces w lubelskim areszcie przy ul. Południowej. Trafił tam po tym, jak w styczniu tego roku wpadł w ręce policjantów. Zatrzymano go we francuskim miasteczku Merignac. Wcześniej Interpol umieścił go na liście najbardziej poszukiwanych przestępców w Europie. Zatrzymanie było możliwe dzięki współpracy polskich i francuskich policjantów.
Po przewiezieniu do kraju Bogumiłowi K. postawiono trzy zarzuty: pobicia ze skutkiem śmiertelnym, zbiorowego gwałtu i grożenia świadkowi. 37-latek nie przyznał się do dwóch ostatnich przestępstw. W sprawie pobicia tłumaczył śledczym, że uderzył ofiarę tylko raz i to słabszą ręką. Zapewniał, że był w szoku słysząc, jak głowa poszkodowanego uderza w podłoże.
Do fatalnego w skutkach pobicia doszło we wrześniu 2004 r. przed lubelskim klubem Obsesja. Bogumił K. zaatakował Pawła R. Mężczyzna z ciężkimi obrażeniami trafił do szpitala. Zmarł po kilkunastu dniach. Bogumił K. został zatrzymany i trafił do aresztu. Sędzia przeoczył jednak informację o śmierci ofiary i pozwolił napastnikowi wyjść na wolność.
Konsekwencje okazały się makabryczne. Jak ustalili śledczy, miesiąc po wyjściu z celi Bogumił K. ponownie zaatakował. Tym razem był z dwoma kolegami. W mieszkaniu przy ul. Lipowej w Lublinie wspólnie pobili i zgwałcili 22-letnią kobietę. Grzegorz B. i Marcin O. zostali za to prawomocnie skazani odpowiednio na 6 i 5 lat więzienia. Bogumił K. uciekł z Polski i ukrywał się przed policjantami. Teraz grozi mu do 12 lat więzienia.