Na nic zdała się skarga mieszkańców przeciwnych budowie bloków w miejscu przeznaczonym obecnie tylko pod domy jednorodzinne. Samorządowe Kolegium Odwoławcze nie znalazło błędu w decyzji władz miasta w sprawie bloków przy Jaspisowej.
To kolejna decyzja w sprawie inwestycji planowanej przez Spółdzielnię Budowlano-Mieszkaniową „Oaza”, która zamierza postawić trzy bloki mieszkalne na hektarowej działce przy ul. Jaspisowej. Chodzi o dwa budynki trzypiętrowe i jeden mający w części cztery piętra, a w części pięć.
Nie byłoby nic niezwykłego w tym, że spółdzielnia chce stawiać bloki na rozbudowującym się osiedlu, gdyby nie fakt, że nieruchomość, na której zamierza to zrobić, nie jest przeznaczona pod budownictwo wielorodzinne. Mówi tak obowiązujący plan zagospodarowania przestrzennego, który wyznacza tutaj strefę zabudowy jednorodzinnej. Aby ominąć te ograniczenia, spółdzielnia chce skorzystać z ustawy „lex deweloper”, która dopuszcza budowę mieszkań wbrew planom, pod warunkiem uzyskania zgody Rady Miasta. Żeby móc prosić o taką zgodę, trzeba się wcześniej wystarać o decyzję środowiskową.
Taka decyzja została już wydana przez Urząd Miasta, który uznał, że budowa bloków nie zaszkodzi zanadto przyrodzie. Z dokumentu wynika, że wraz z blokami powstanie 141 miejsc parkingowych w podziemnych garażach i 8 obok budynków. Dojazd do nowej zabudowy miałby być prowadzony od ul. Jaspisowej, która jest dziś prowizorką doprowadzoną do stanu używalności dzięki staraniom rady dzielnicy.
Z decyzją urzędników nie zgodzili się mieszkańcy pobliskich domów jednorodzinnych, którzy sprowadzali się tu z przekonaniem, że za ich oknami nie wyrosną bloki, skoro nie dopuszcza ich plan zagospodarowania. Odwołali się więc od decyzji środowiskowej do Samorządowego Kolegium Odwoławcze.
Kolegium nie znalazło jednak błędu w pracach miejskich urzędników i utrzymało w mocy ich decyzję środowiskową. To z kolei oznacza, że spółdzielnia ma już potrzebny załącznik do wniosku o zgodę na budowę „lex deweloper”, chociaż decyzja SKO może być jeszcze zaskarżona do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
– Decyzja SKO jest ostateczna w administracyjnym toku instancji i ewentualna skarga do sądu nie wstrzymuje co do zasady jej wykonania – przyznaje Anna Czerwonka z biura prasowego Ratusza. – Jednak skarżący może wnosić w skardze do sądu o wstrzymanie wykonania decyzji, a rozstrzygnięcie tej kwestii należy wyłącznie do kompetencji sądu.