Od trzech lat dwa skatespoty dla miłośników jazdy na deskorolce w ogóle nie mają gospodarza. W efekcie nie ma nikogo, kto odpowiadałby za bieżące naprawy urządzeń. Po naszej interwencji magistrat zapowiada uregulowanie sprawy.
– Urzędnicy kompletnie zapomnieli przekazać zarządzanie nad skatespotami jednemu z wydziałów – mówi Boniek Falicki jeden z pomysłodawców skatespotów. – Nie ma nikogo, kto mógłby się podjąć prac konserwacyjnych. Nawet nie ma, kogo o to prosić.
– Faktycznie, nie zostały powierzone żadnemu z wydziałów. Zajmiemy się tym. Najprawdopodobniej opieka nad skatespotami zostanie powierzona Wydziałowi Gospodarki Komunalnej – zapowiada Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzecznik prezydenta miasta. Wydział ten zajmuje się m.in. utrzymaniem parków, klombów i fontann.