Miasto na nowo ustali przeznaczenie terenu przy ul. Jutrzenki, którego część zajmuje szkielet niedokończonej hali sportowej. Do Ratusza trafiały sprzeczne wnioski w tej sprawie: jedni chcą tu stawiać bloki, inni proszą o zgodę na wielki sklep, a jeszcze inni widzą tu zieleń.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
W czwartek na wniosek prezydenta radni mają przyjąć uchwałę, która pozwoli miejskim urbanistom opracować nowy plan zagospodarowania tego terenu. – Ten, który obowiązuje obecnie pochodzi z 2002 r. i nie został zrealizowany choćby w jednym procencie – wyjaśnia Małgorzata Żurkowska, zastępca dyrektora Wydziału Planowania w Urzędzie Miasta. Zmiana planu miałaby dotyczyć gruntów o łącznej powierzchni 5 ha (nie licząc jezdni) leżących między ul. Jutrzenki a dnem wąwozu dzielącego Czuby i osiedla LSM.
Chodzi m.in. o nieruchomość, na której stoi szkielet niedoszłej hali (2 ha) oraz położoną niżej działkę o powierzchni 2,3 ha ciągnącą się niemal do samej wąwozowej alei. I właśnie przyszłość tych dwóch nieruchomości będzie zapewne najbardziej rozpalać emocje mieszkańców tej okolicy.
Obie te działki blokami mieszkalnymi chciałaby zabudować deweloperska spółka TBV, która już w sierpniu ubiegłego roku wystąpiła do miasta o umożliwienie takiej inwestycji poprzez odpowiednią zmianę przeznaczenia terenu. Przeciwny wniosek kilka miesięcy później złożyła Spółdzielnia Mieszkaniowa „Czuby”, która chce, żeby przynajmniej częściowo zachować obecne sportowo-rekreacyjne przeznaczenie tych gruntów.
Spółdzielnia zastrzega też, że jeśli miasto miałoby już pozwolić tu na bloki, to powinno zatroszczyć się o wyznaczenie odpowiedniej sieci dróg, żeby nie powtórzył się scenariusz z leżącej na drugim końcu osiedla ul. Dziewanny. Tu po budowie kompleksu bloków „Wiśniowy sad” na uliczkach zrobiło się bardzo tłoczno i doszło do ostrego sporu sąsiedzkiego.
Jak miasto zamierza pogodzić sprzeczne racje? – Na pewno spróbujemy poszukać kompromisu – mówi Żurkowska. – Poza tym etap zbierania wniosków do nowego planu tak naprawdę jest jeszcze przed nami – dodaje. Aktualnie w Ratuszu są w sumie cztery wnioski, które wpłynęły w roku ubiegłym.
Dwie osoby prywatne zabiegają o zmianę przeznaczenia nieruchomości zajętej na parking strzeżony. Oczekują, że miasto umożliwi tu postawienie obiektu komercyjnego z alternatywną zgodą na bloki mieszkalne. Właściciel strzeżonego parkingu twierdzi, że biznes się nie opłaca, bo 20 proc. miejsc jest wolnych. Takie argumenty padały w sierpniu ub. r. Ostatni wniosek to prośba o zgodę na zabudowę wielorodzinną na niewielkiej działce naprzeciw poczty (po stronie szkieletu, za wierzbą). O taką zmianę planu także starają się osoby prywatne.
Tereny, na których posadowiony są szkielet są jeszcze własnością miasta, ale o ich zwrot upominają się dawni właściciele. Leżąca poniżej duża działka należy do miasta i nie jest zagrożona zwrotem.