Włamywacz bał się, że skradzione laptopy mogą doprowadzić do jego namierzenia. Wrzucił je do rzeki. W środę jeden komputerów wyłowili strażacy.
Następnego dnia włamał się do kontenerów socjalnych firmy budowlanej. Zabrał dwa laptopy, telefon komórkowy i elektronarzędzia.
- Urządzenia sprzedał na targu za 1,5 tys. zł, telefon przekazał krewnemu, a laptopy wyrzucił – mówi Renata Laszczka-Rusek, z KWP w Lublinie. - Jak mówił policjantom obawiał się, że mogą być " trefne” i tym samym może zostać szybko namierzony.
Włamywacz przyznał, że wyrzucił laptopy z kładki na Bystrzycy przy ul. Muzycznej w Lublinie. Jeden z nich wyłowili strażacy.