35-letni Roman S. tak się przejął tym co usłyszał od kobiety, na którą napadł, że sam zgłosił się na policję.
- Napastnik zagroził, że jeśli ich nie dostanie, to ją zabije. Na dowód, że nie żartuje, pokazał młotek – mówi Andrzej Fijołek, z KWP w Lublinie. – Stwierdził, że siedział w więzieniu za zabójstwo, a teraz potrzebuje pieniędzy na jedzenie. Kobieta zaproponowała, że kupi je w sklepie.
Roman S. poszedł z kobietą do sklepu przy ul. Narutowicza. Na jego żądanie kobieta kupiła mu piwo. Zaczęła rozmawiać z nim o jego zachowaniu. Mężczyzna przez godzinę opowiadał jej pod sklepem o swoim życiu. Wyznał, że 13 lat odsiedział za zabójstwo. Usłyszał, że może jeszcze zmienić swoje życie.
Napadnięta po rozstaniu z mężczyzną poszła na policję. Po kilku godzinach Roman S. przyszedł na I komisariat. Przyznał się do napadu na kobietę na ul. Piłsudskiego. Został zatrzymany. Odpowie za rozbój.