Wysyłanie informacji o uczniach sms-em? Czemu nie. Na taki pomysł wpadło jedno z lubelskich liceów. Komórki, to kolejny po Internecie sposób na zmobilizowanie rodziców do zainteresowania się tym, co robi ich dziecko w szkole. A takich mam i tatusiów jest coraz mniej.
- My próbowaliśmy organizować rodzicom warsztaty z psychologami, pedagogami. Na rozmaite tematy - mówi Jacek Misiuk, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 10. - Ale i to za bardzo nie przyciągało rodziców.
Ostatnim pomysłem na ożywienie komunikacji na linii szkoła - rodzic, miały być smsy. - Nigdy nie zrezygnowalibyśmy z tej tradycyjnej formy kontaktowania się z rodzicami. Ale zamierzaliśmy ją wzbogacić wysyłaniem wiadomości o uczniach za pośrednictwem komórek - mówi Ryszard Kowal, dyrektor II Liceum Ogólnokształcące im. Hetmana Jana Zamoyskiego. - Wszystko dlatego, że z obecnością rodziców na zebraniach jest z roku na rok coraz gorzej.
Przez komórkę przesyłane miały być informacje o tym jak dany uczeń sprawował się w ciągu minionego tygodnia. Żeby nie psuć nastroju na weekend takie sms-y planowano wysyłać w poniedziałki. - W ciągu miesiąca do rodziców docierałoby pięć takich smsów - wyjaśnia dyrektor Kowal. - Koszt byłby niewielki. Bo 3,66 zł za miesiąc smsowych informacji.
Tak miało być. Tyle że rodzicom pomysł nie przypadł do gustu. Podczas pierwszego w szkole zebrania przeprowadzono ankietę. W 482 wypełnionych deklaracjach, aż 374 rodziców napisało, że nie chce dostawać takich smsów. "Za” było tylko 108 uczestników zebrania.
Dlaczego rodzice tego nie chcieli? - Szczerze mówiąc nie mam pojęcia - dodaje Kowal.
- Ale niektórzy podpowiadali inne rozwiązanie - mówi Jerzy Bujak, wicedyrektor "Zamoja”. - Proponowali, by na stronie internetowej szkoły zainstalować elektroniczny dziennik. Tak, żeby mając kod dostępu, sami mogli sprawdzać jak sprawuje się ich dziecko. Dlatego teraz zastanawiamy się nad tym rozwiązaniem.
Elektroniczny dziennik sprawdził się już w prywatnym Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącym im. ks. Kazimierza Gostyńskiego. W ubiegłym roku dyrektor zrezygnował z wywiadówek.