– Przyszedł do komisariatu i powiedział, że podpalił żonę – mówił wczoraj policjant z Adamowa, pokazując na oskarżonego o usiłowanie zabójstwa Kazimierza D. Wczoraj przed Sądem Okręgowym w Lublinie ruszył jego proces.
Na wczorajszej rozprawie mężczyzna nie przyznał się do winy. Twierdził, że po wejściu do kuchni zobaczył palącą się żonę. Ściągnął ją z łóżka i zapytał co się stało. – Powiedziała, że piła denaturat i wypadła jej z ręki butelka – opowiadał. – Denaturat zapalił się od papierosa.
Potem poszedł do komisariatu i powiedział, że „spaliła mi się żona”. Policjant, który przyjął zgłoszenie, wyraźnie jednak zapamiętał, że Kazimierz D. jednoznacznie przyznał się wówczas do podpalenia żony. Funkcjonariusz natychmiast udał się do domu mężczyzny. Poparzone zwłoki kobiety leżały na podłodze. Zaraz potem Kazimierz D. został zatrzymany. W areszcie przebywa do dziś.
Następna rozprawa odbędzie się w czerwcu.