Niewielki parking przy zbiegu ulic Borelowskiego i Romanowskiego liczy 12 miejsc postojowych. Ale historia z nimi związana jest burzliwa. Bowiem od około 17 lat toczy się spór między miastem a właścicielem pobliskiej szkoły o sposób ich wykorzystania.
Stronami tej sprawy są właściciel pobliskiej, znanej w mieście szkoły językowej i Ratusz. Wszystko zacząć się miało już w 2007 roku kiedy to sąd musiał rozstrzygnąć toczący się o niewielki parking konflikt między wymienionymi stronami. Wtedy sędziowie w drugiej instancji przychylili się do zdania właściciela szkoły i miasto musiało zwrócić mu pieniądze, które ten wyłożył na przebudowę tego miejsca.
– Sprawa dotycząca parkingu przy skrzyżowaniu ul. Borelowskiego oraz Romanowskiego, w kwestii sporu sądowego zainicjowanego przez osobę fizyczną, zakończyła się wydaniem wyroku przez Sąd Okręgowy, po złożeniu uprzednio apelacji przez powoda. W wyroku Sąd drugiej instancji częściowo uznał roszczenia za zasadne i zasądził zwrot kwoty, która została wpłacona przez powoda na poczet przebudowy parkingu i której zwrotu żądał – relacjonuje krótko tę sprawę Monika Fisz z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego.
Sprawa ucichła na bardzo długi czas, jednak dwa lata temu temat parkingu przy Borelowskiego powrócił. W 2022 roku ówczesny wiceprzewodniczący Rady Miasta Lublin Stanisław Kieroński wstawił się za prośbą właściciela szkoły językowej i wnioskował do prezydenta miasta o przywrócenie prawa do korzystania na wyłączność z miejsc postojowych na tym parkingu.
– Parking miał służyć mieszkańcom dzielnicy, ale z obserwacji pracowników szkoły wynika, że korzystają z niego osoby spoza Lublina, przyjeżdżające do pracy, a niektóre auta „garażują" w tym miejscu od kilku lat. Z powodu ograniczonej liczby miejsc parkingowych szkoła została zmuszona do ograniczenia czasu pracy placówki, prowadząc lekcje w godzinach popołudniowych – twierdził Kieroński i jak dodawał szkoła chciała przyjąć w swoje szeregi 1000 uczniów z Ukrainy, którzy po ucieczce z terenów ogarniętych wojną mieli być włączeni do polskiego systemu edukacji.
– Do prowadzenia zajęć dla tak dużej liczby osób szkoła będzie zmuszona do prowadzenia lekcji również w godzinach rannych. Niezbędny też będzie dostęp do miejsc parkingowych dla nauczycieli i osób dorosłych, uczestniczących w zajęciach – dodawał Kieroński.
Przedstawiciel władz miasta – ówczesny wiceprezydent Artur Szymczyk – odpowiedział krótko.
– Nie przewiduje się przywrócenia prawa do wyłącznego korzystania z parkingu u zbiegu ulic M. Romanowskiego i M. Boreloweskiego.
Takiej odpowiedzi zapewne można było się spodziewać. Jednak nie to jest w tej wymianie najciekawsze. Najbardziej interesujące okazały się bowiem samochody, które „garażować” miały od kilku lat na tym parkingu. To właśnie na te pojazdy zwrócił nam uwagę jeden z Czytelników, twierdząc, że w rzeczywistości są własnością właściciela szkoły językowej.
– Właściciel szkoły chciał przejąć miejski, ogólnodostępny parking na 11 samochodów przy zbiegu ul. Borelowskiego i Romanowskiego. Kiedy mu się to nie udało kupił kilkanaście samochodów i 2 przyczepy i postawił je na parkingu i na ulicy. Od maja 2023 zniknął tylko jeden pojazd (został zdewastowany). Straż miejska nie interweniuje, ponieważ nie może stwierdzić czy auta są porzucone czy nie – napisał do nas Pan Marcin w krótkim mailu i wysłał zdjęcie.
Pojechaliśmy na miejsce i wersję naszego Czytelnika potwierdzili również napotkani mieszkańcy.
– Te samochody stoją tak tutaj drugi rok albo i dłużej – potwierdza pracująca w sklepie obok kobieta i jak twierdzi jej zdaniem również te samochody są własnością wskazanego przez Czytelnika człowieka.
Również przewodniczący zarządu dzielnicy Konstantynów Tomasz Pękala potwierdza, że historia konfliktu jest mu znana.
Niestety tego, czy faktycznie szkoła lub jej dyrektor mają coś wspólnego z opuszczonymi pojazdami nie udało nam się ustalić, ponieważ pomimo informacji o prowadzonych dyżurach telefonicznych nikt połączeń na żaden z dwóch numerów nie odbiera.
Również Straż Miejska jest w tej sytuacji bezradna. Po naszym pytaniu na miejsce skierowany został patrol, jednak jak przekazał nam rzecznik Robert Gogola, wcześniej nie było zgłoszeń dotyczących tego parkingu a samochody stojące na nim nie spełniają ustawowych warunków do uznania je za wraki wobec czego nie mogą zostać usunięte. Aby uznawać je za wraki musiałyby one być uszkodzone, mieć brudne szyby, oberwane rejestracje – przekazuje Gogola. Ostanie zgłoszenia pochodzić mają ze stycznia tego roku.
– Obecnie w kwestii przedmiotowego parkingu, w styczniu br. otrzymaliśmy od Straży Miejskiej zgłoszenie dotyczące jednego pojazdu, który przez dłuższy czas stał na parkingu. Po wystosowaniu pisma do właściciela, samochód został usunięty – mówi nam Fisz z ZDiTM.
– Spowodowaliśmy usunięcie z parkingu przy Borelowskiego dwóch pojazdów, pojazd marki renault i marki mercedes – potwierdza Gogola. – My będziemy te pojazdy obserwować i sprawdzać, czy nie zmieniają miejsca swojego postoju. Jeśli pojawią się podstawy to z pewnością będziemy interweniować – dodaje.
Spór pozostaje więc ciągle otwarty, a cierpią na tym mieszkańcy, którzy w dalszym ciągu z parkingu skorzystać nie mogą.