Dobrze poukładany, grający konsekwentnie zespół Wisły Płock, obnażył słabe punkty i braki Górnika. Mankamenty, o których wiadomo było już od pierwszej kolejki i z których dobrze zdawał sobie sprawę Krzysztof Chrobak, przychodząc do Łęcznej.
Tuż po objęciu posady po Dariuszu Kubicki trener Chrobak mówił o konieczności wzmocnienia linii defensywnej oraz środka pomocy. Już Artur Płatek, przeciwko Arce, posadził na trybunach Leka Kcirę, tworząc duet: Nikitović - Toni Golem. Ale i bez tego zaczęto rozglądać się za wzmocnieniami. W gronie kandydatów pojawiło się kilka nazwisk, w tym Mariusza Mowlika oraz Łukasza Nawotczyńskiego. Jednak w równie dużą niecierpliwością wciąż oczekiwany jest powrót do formy Vladimira Sandulovicia, który jeszcze w okresie przygotowawczym nabawił się kontuzji żeber i zamiast trenować leżał w szpitalu. W niedzielę wieczorem Serb wreszcie wrócił ze swojego kraju do Polski. Zawsze, w każdej chwili, można także sięgnąć po Bartosza Jurkowskiego, trenującego z zespołem rezerw. O czym na meczach ekstraklasy przypominają kibice.
Jednak znacznie większy problem istnieje w środku pomocy. Piotr Bronowicki wrócił po urazie dopiero na spotkanie z Arką i przeciwko Wiśle został zmieniony w przerwie. - Dyspozycja "Skutera” nie była dla mnie wielkim zaskoczeniem, podobnie jak w przypadku Aleksandara Bajevskiego. Po prostu w poprzednich meczach zagrali na świeżości - tłumaczy asystent trenera Artur Płatek. Do końca nie wytrwał także Dawid Sołdecki, a wejście od początku drugiej połowy Grzegorza Wędzyńskiego, nie zmieniło niczego.
Kto okaże się lekiem na całe zło? Okienko transferowe zamyka się 31 sierpnia. W Łęcznej już jest Brazylijczyk Paulinho, którego Płatek wcześniej poznał w niemieckich klubach. - Nie będziemy robili niczego na siłę - dodaje drugi trener. - Nie wiem, czy nie lepiej wstrzymać się do grudnia i dokonać konkretnego wzmocnienia, po wnikliwych obserwacjach, wydając określone pieniądze. Być może zdecydujemy się na Paulinho, który, choć teraz jeszcze nieprzygotowany, za trzy, cztery tygodnie powinien znaleźć się już w formie i pomóc zespołowi. Mamy szeroką kadrę i nie wykluczamy nawet, że kogoś wypożyczymy do innej drużyny.
Do następnej kolejki i wyjazdu do Kielc pozostały niespełna dwa tygodnie. Przerwa w lidze przyszła w samą porę. Górnik będzie pracował nad taktyką, cechami motorycznymi, zgrywaniem formacji. W piątek sparing z Bełchatowem. Będzie też czas na podleczenie kontuzji. Wczoraj do zajęć wrócił już Zbigniew Grzybowski, wkrótce powinni zrobić to Dariusz Jarecki i Piotr Leciejewski. Drogę do pierwszej drużyny mają również otwartą Sławomir Nazaruk i Remigiusz Jezierski.