40 tys. zł, 30 tys. zł oraz 20 tys. zł - w ostatnich dniach oszuści wyłudzili takie kwoty od nieświadomych osób. Najwięcej straciła seniorka z Lublina
Do 90-latki zadzwonił mężczyzna, który przekonywał ją, że jest jej wnukiem. - Rozmówca w przypływie dużych emocji zaczął opowiadać, że spowodował wypadek i został zatrzymany przez Policję - relacjonują mundurowi.
Po chwili przekazał telefon innemu mężczyźnie, który przedstawił się jako policjant. Powiedział kobiecie, że musi wpłacić kaucję, inaczej jej wnuk trafi do więzienia. 90-latka została poproszona o przygotowanie wszystkich oszczędności, po które zgłosi się adwokat. W ten sposób przekazała oszustom ponad 40 tys. zł.
Do ryckiej komendy zgłosiła się z kolei 30-latka, która również straciła pieniądze. Na jednym z portali ogłoszeniowych wystawiła do sprzedaży cztery książki. - Zaraz po wystawieniu produktu otrzymała wiadomość od osoby, która rzekomo dokonała zakupu. Kupujący podesłał jej link z nazwą jednej z firm kurierskich z instrukcją postępowania. Aby się uwiarygodnić, oszust wysłał również zdjęcie z potwierdzeniem wpłaty kwoty 30 zł za zakupione książki - informuje policja.
Kobieta weszła w link i podała swoje dane, zalogowała się do aplikacji banku i podała kod weryfikacyjny. Szybko zorientowała się, że z jej konta wykonywane są przelewy na różne kwoty. Jednak zanim poinformowała bank i policję, oszuści "wyjęli" z jej konta ponad 30 tys. zł.
Podobnie wyglądał schemat działania w przypadku 49-latki. Wystawiła ona produkt do sprzedaży na portalu ogłoszeniowym. Tym razem jednak do wyłudzania pieniędzy oszustom posłużyły poczta e-mail i aplikacja na telefon. Dopiero kiedy użyła komputera stacjonarnego, to zauważyła, że z jej konta zniknęło ponad 20 tys. zł.