W problemach grzęźnie plan odnowy stadionu przy al. Piłsudskiego. Przetarg unieważniono, bo Ratusz znalazł błędy w jedynej ofercie. Nie da się już przebudować obiektu w terminie wskazanym przez ministra pokrywającego 30 proc. kosztów. Miasto poprosi o inny termin. Co zrobi, gdy resort odmówi i dotacja przepadnie? Na to Ratusz nie ma odpowiedzi
O unieważnieniu przetargu mającego wyłonić wykonawcę przebudowy stadionu informowaliśmy już wczoraj. Teraz znane są zarówno błahe powody tej decyzji, jak też jej pogmatwane konsekwencje.
– Jedyna złożona oferta została odrzucona z przyczyn formalnych – wyjaśnia Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta miasta. Firma zamierzała użyć innych materiałów, niż wymienione w projekcie. Może to zrobić, ale musi udowodnić, że sięga po produkty nie gorsze niż te wskazane w dokumentacji. – Należy to poprzeć odpowiednimi dowodami, a tych zabrakło. Ustawa nie przewiduje możliwości uzupełnienia takich dokumentów, więc oferta podlegała odrzuceniu.
Decyzja Ratusza nie jest ostateczna. Zdyskwalifikowana firma Budimex może się poskarżyć Krajowej Izbie Odwoławczej. Jeśli tam przegra, to miasto wróci do punktu wyjścia: będzie mieć projekt, ale nie będzie mieć wykonawcy. Szukać go może tylko w ponownym przetargu, ale nie wiadomo, kiedy taka procedura zostanie na nowo uruchomiona.
– Nie ma decyzji, że nowy przetarg zostanie ogłoszony niezwłocznie – zastrzega Krzyżanowska i nie wyklucza, że przed drugim podejściem miasto zmodyfikuje projekty. Dlaczego? Odpowiedzią mogą być płynące nieoficjalnie od firm budowlanych opinie, że miasto przesadziło z opisem pewnych materiałów nie dając zbytnio możliwości sięgnięcia po inne (czytaj: tańsze).
Ale fiasko przetargu ma o wiele poważniejsze skutki. Nie ma już szans, by przebudowa zakończyła się w terminie wskazanym przez ministerstwo wykładające 30 proc. kwoty potrzebnej na prace. – W zawartej z ministerstwem umowie o dofinansowaniu przebudowy wskazany jest termin 30 września 2017 r. – mówi Krzyżanowska.
Tymczasem sama procedura wyboru wykonawcy (przy braku jakichkolwiek opóźnień) potrwałaby co najmniej 2,5 miesiąca. Czas potrzebny na przebudowę stadionu miasto szacuje na dwa lata. A gotowy obiekt musi zostać dopuszczony do użytku. Nie da się z tym wszystkim zdążyć do września przyszłego roku.
– Będziemy zwracać się do ministerstwa o to, by wydłużyć termin realizacji prac i renegocjować umowę – stwierdza rzeczniczka. Zgodnie z obecnie obowiązującą umową miasto powinno jeszcze w tym roku „przerobić” ok. 5,5 mln ministerialnych złotówek, a w sumie dotacja miała wynieść 10 mln zł.
Czy z ogłoszeniem nowego przetargu Ratusz poczeka do czasu uzyskania odpowiedzi z ministerstwa? Czy jeśli dotacja przepadnie, miasto będzie gotowe ponieść pełne koszty i samo weźmie się za przebudowę stadionu? Na te dwa pytania Ratusz nie miał wczoraj gotowej odpowiedzi.