W tym roku wydarzyło się już ponad pół setki wypadków, w których ucierpieli piesi.
Kierowca: Chodzą, jak chcą
Sławomir Typa, kierowca taksówki: Dość często. Tam, gdzie są światła, jest w miarę w porządku, gorzej jeśli świateł nie ma. Moim zdaniem, najgorzej zachowują się młodzi ludzie. Wchodzą na przejście i w ogóle nie patrzą, czy coś jedzie, czy nie. Czasem nawet nie dają szansy na to, żeby zahamować. Bywa, że tak nierozsądnie zachowują się ludzie starsi.
• Kto jest bardziej winny, pieszy czy kierowca?
- Myślę, że przepis o tym, że pieszy ma pierwszeństwo jest błędnie przez niezmotoryzowanych interpretowany. Owszem ma, ale nie może tego pierwszeństwa wymuszać. Pieszy też musi się rozejrzeć. Tymczasem przechodnie zachowują się czasem jak święte krowy.
• Gdzie według pana jest najgorzej?
- W ścisłym centrum, przy Krakowskim Przedmieściu. Szczególnie, jeśli chodzi o przejście przy Galerii Centrum. Tu już kompletnie ludzie nie zwracają uwagi, czy coś jedzie, czy nie. Jest też takie przejście przy Krańcowej, w pobliżu targu. Tam z kolei ulica jest tak ruchliwa, że piesi mają problem z jej przejściem.
(er)
Policjant: Grzeszą piesi i kierowcy
Arkadiusz Kalita z sekcji ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji: Kierowcy wyprzedzają bezpośrednio na przejściu dla pieszych, nie zwracają uwagi na znaki, jeżdżą za szybko, brawurowo, nierozsądnie.
• A najczęstsze przewinienie pieszych?
- Wchodzą na jezdnię bezpośrednio przed nadjeżdżający samochód, przebiegają na czerwonym świetle.
• Policyjne statystyki mówią, że najgorzej jest na Kraśnickiej, szczególnie przy skrzyżowaniu ze Zwycięską.
- Tam jest po prostu duży ruch, pamiętajmy, że to droga krajowa. Nie ma kładek dla pieszych, a ulica ma przynajmniej dwa pasy ruchu w każdą stronę. I to właśnie na dwupasmówkach scenariusz wypadku jest zawsze taki sam. Powiedzmy samochód jadący lewym pasem zatrzymuje się, przepuszcza pieszego. A auto, które rozpędzone jedzie prawym pasem wjeżdża na przejście i dochodzi do tragedii. Czasem kierowcy hamują gwałtownie przed zebrą, by przepuścić pieszych. Jadący z tyłu nie zdąży zareagować, wjeżdża w tył auta, a to wpada na przejście. I znów wypadek. Kierowca zawsze musi ocenić, czy zatrzymanie się przed przejściem po prostu będzie bezpieczne.
• Kto jest gorszy pieszy czy kierowca?
- I jedni, i drudzy. Niestety, na pewne zachowania jest u nas społeczne przyzwolenie. Widziałem np. taki obrazek: mama z małym dzieckiem przechodzi przez ulicę na czerwonym świetle. A potem są takie przypadki, jak choćby w środę: młody człowiek na czerwonym przebiegł przez al. Spółdzielczości Pracy. Dostał mandat 250 złotych.