Czy zsypy na śmieci w wieżowcach na lubelskich blokowiskach zostaną zaspawane? To możliwe i to wcale nie ze względu na wyziewy, jakie się z nich unoszą.
Pismo zalecające likwidację zsypów w blokach dostały już spółdzielnie mieszkaniowe z Opola. Powodem jest brak… kosztownych drzwi przeciwogniowych. Prezesi spółdzielni mieszkaniowych już zastanawiają się co zrobić z tym fantem. Rok temu zsypy zlikwidowały władze na jednym z osiedli w Bielsku-Białej.
Ministerialne pismo nie dotarło jeszcze do lubelskich spółdzielni. - Nie dostaliśmy takiego zalecenia. Jeśli nie będzie w tej sprawie zmiany przepisów, to decyzję pozostawiam mieszkańcom. Do tej pory nie mieliśmy wniosku o zamknięcie zsypu napisanego przez grupę mieszkańców - mówi Janusz Szacoń, prezes RSM "Motor”. W spółdzielni mieszka ok. 20 tys. osób, a zsypy są w ok. 30 ze stu bloków.Prezes dodaje: Mieliśmy liczne kontrole strażaków, ale nie zwróciły nam uwagi na brak drzwi przeciwogniowych. Szacoń - od 10 lat prezes spółdzielni - dodaje, że pamięta tylko jeden przypadek podpalenia pojemnika stojącego w komorze zsypowej. Teraz drzwi do niej zamykane są na klucz.
- Rzeczywiście jest obowiązek, żeby m. in. drzwi do komory zsypowej miały odpowiednią odporność ogniową. Jednak prawo nie działa wstecz i przy starych budynkach, które nie są przebudowywane, ten przepis nie obowiązuje - tłumaczy Grzegorz Krawczyński, naczelnik Wydziału Kontrolno-Rozpoznawczego Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.
Jednak likwidacja zsypów to kuszący pomysł. - W dobie segregacji odpadów zsypy to nie jest najlepsze rozwiązanie - stwierdza Marek Szymanek wiceprezes SM "Czechów” (ok. 33 tys. zameldowanych osób). - Mieszkańcy mogą zabierać worki ze śmieciami i wyrzucać po wyjściu z domu, to nie powinno sprawiać problemu. Jest jeszcze kwestia higieny. Zdarzają się ludzie, którzy wrzucają odpady do zsypów luzem.
- Ludzie są przyzwyczajeni do zsypów i raczej pomysł im się nie spodoba - stwierdza Szymanek. Przypomina sobie eksperyment z przeszłości, kiedy na jednym z osiedli administracja próbowała zamknąć zsypy. Mieszkańcy sprzeciwili się i skończyło się na niczym.