Kontrolowane” parkowanie, wzmożone patrole i udogodnienia dla legalnych parkingowych – to propozycje walki z procederem wymuszania haraczu za pilnowanie samochodu.
W naszej wczorajszej publikacji pokazaliśmy, że wymuszać może każdy. Co prawda mieliśmy problem ze znalezieniem wolnego parkingu, ale w końcu się udało. Proponowaliśmy pilnowanie auta, a niektórzy kierowcy, dla świętego spokoju, dawali nam po kilkadziesiąt groszy lub po parę złotych. I nikt nam w tym nie przeszkadzał.
– Walczymy z tym procederem od wielu lat, ale musimy mieć świadków – mówi Robert Gogola, rzecznik lubelskiej Straży Miejskiej. – Wielokrotnie o to apelowaliśmy, ale bez skutku. Nikt się do nas nie zgłosił i nie powiedział, że pseudoparkingowy groził mu zniszczeniem auta.
– Nie dalej jak dwa dni temu zaczepił mnie taki „parkingowy” – przyznaje Marian Pakuła, lubelski radny. – Jak z tym walczyć? Wprowadzić tak zwane kontrolowane parkowanie. Tak jak zakup kontrolowany. A tym, którzy chcą, należy ułatwić legalne założenie takiego biznesu.
Ale nie wszyscy chcą. Trzeba założyć własną działalność gospodarczą, podpisać umowę z Urzędem Miasta. Nie wszyscy nawet mogą podjąć takie kroki. – Na ul. Przystankowej w Lublinie to już całe bandy nastolatków czatują na kierowców – mówi radny Pakuła. – Na następnej sesji Rady Miejskiej będę się starał, żeby zmobilizowano Straż Miejską. Żeby jej patrole jeszcze częściej pojawiały się na parkingach.
Niestety, możemy działać tylko w mundurach, dlatego ci ludzie ostrzegają się na nasz widok. Z tego samego powodu nie jest możliwe kontrolowane parkowanie. A obstawienie przez nas wszystkich parkingów w mieście jest niemożliwe.