O ponad 50 hektarów ma zostać powiększona felińska podstrefa Specjalnej Strefy Ekonomicznej Euro-Park Mielec.
Do strefy wejść ma ponad 70 działek o łącznej powierzchni 54 hektarów. Zdecydowana większość tej ziemi jest już w rękach miasta, które kupiło grunty od prywatnych właścicieli.
- Właścicielom płaciliśmy po 50 zł za mkw., a inwestorom doliczymy do tej ceny tylko 3 zł kosztów manipulacyjnych - mówi Elżbieta Kołodziej-Wnuk, zastępca prezydenta Lublina. - Chcemy być uczciwi wobec poprzednich właścicieli, dlatego nie chcemy na tej ziemi zarabiać - dodaje. 5 proc. gruntów, o które miałaby urosnąć strefa, należy do Skarbu Państwa.
Decyzja o przeznaczeniu gruntów pod nowe zakłady pracy ma zapaść na najbliższej, czwartkowej, sesji Rady Miasta. Dopiero z tą uchwałą w ręce prezydent Lublina będzie mógł iść dalej. Najpierw plany poszerzenia strefy będzie musiał zaopiniować samorząd województwa. Później Ratusz będzie mógł wystąpić do rządu o zgodę na powiększenie strefy.
W Warszawie jako pierwsi wniosek prześwietlą eksperci z Ministerstwa Gospodarki, a jeśli stwierdzą, że nasze plany są wiarygodne, odpowiednie rozporządzenie trafi do podpisu na biurko premiera. - Mam nadzieję, że do końca roku uda nam się powiększyć strefę - mówi Kołodziej-Wnuk. Teraz trwa kompletowanie listy firm, które wstępnie zainteresowane są inwestycją na Felinie. A miejsca zostało już niewiele.
Tymczasem jeszcze w tym tygodniu powinien zostać ogłoszony przetarg dla firm zainteresowanych wprowadzeniem się do kolejnych działek istniejącej już strefy, która obejmuje teraz 70 ha.
Swój zakład buduje tu już producent aluminiowych puszek do napojów Ball Packaking Europe, wkrótce wkroczą tu robotnicy stawiający fabrykę dziecięcych fotelików samochodowych i zakład wytwarzający aluminiowe elementy używane w budownictwie.
Strefa jest kuszącym miejscem dla inwestorów, którzy mogą tu liczyć na zwolnienia z podatku dochodowego. Te przywileje mają być utrzymane jeszcze przez 12 lat.