Na wielu dzielnicach miasta jest kompletnie ciemno, a na Podwalu stoi latarnia, która świeci się przez cały czas, nawet w dzień.
- To nieporozumienie - wyjaśnia Witold Dąbrowski z Ośrodka Brama Grodzka-Teatr NN. - Latarnia na Podwalu pali się przez cały czas, bo to symbol pamięci o miejscu, w którym stoi. W czasie wojny właśnie tu mieściło się żydowskie getto.
Lampę zapalił dwa lata temu metropolita lubelski abp. Józef Życiński, wspólnie z przedstawicielami ośrodka.
To jedyna pamiątka po ul. Krawieckiej, z której do dzisiaj nie zachował się ani jeden dom.
- Uznaliśmy, że ta latarnia powinna się palić, żeby przypominać o wszystkim, co tu było i co się wydarzyło. Żeby to było w nas ciągle żywe - mówi Dąbrowski. - A przecież światło jest jednym z symboli życia.
Dąbrowski zapewnia, że wkrótce na lampie pojawi się tabliczka informująca o jej przesłaniu i okolicznościach zapalenia. - Nie wszyscy jeszcze o tym wiedzą. Dlatego pytania o świecącą się przez całą dobę lampę nie powinny dziwić - mówi. - Ale pracujemy nad tym, żeby jak najszybciej pojawiła się tam odpowiednia informacja. Wtedy nie powinno już być podobnych nieporozumień.
(mb)