W okresie zamrożenia gospodarki pracownicy lubelskiego Okręgowego Inspektoratu Pracy praktycznie nie prowadzili kontroli w zakładach. A mimo to aż 117 z nich, w tym szefowie, dostali nagrody pieniężne. Premie były też w ZUS. A jeszcze w kwietniu premier zapowiadał oszczędności w administracji publicznej
Od 1 maja 2020 r. w PIP wypłacono nagrody za efekty w pracy w łącznej wysokości 6 820 601,77 zł – mówi Tomasz Zalewski, p.o. rzecznik prasowy PIP.
Poprosiliśmy o te dane po alarmującej informacji od jednego z inspektorów z Lublina. – Słyszałem jak kilku kolegów, tych bardziej lubianych przez kierownictwo Okręgowego Inspektoratu Pracy w Lublinie, chwaliło się, że dostali nagrody pieniężne. Nie mogłem w to uwierzyć, ale popytałem i okazało się, że faktycznie w maju zostały wypłacone duże pieniądze – mówi Dziennikowi.
Kontroli brak, premie są
Nagrody dla naszego rozmówcy były zaskoczeniem, bo dopiero w połowie czerwca Główny Inspektor Pracy zdecydował, że inspektorzy wracają (po częściowym odmrożeniu gospodarki) do kontrolowania zakładów pracy w pełnym zakresie. – Do tego czasu z powodu COVID-19 kontrole praktycznie nie były prowadzone. Czyli właściwie nie realizowaliśmy naszych zasadniczych zadań – mówi nasz informator.
Tymczasem nagrody wypłacono. W skali całej Polski otrzymało je 2,5 tysiąca pracowników PIP.
Pieniądze wypłacano także w Lublinie. – Od 1 maja 2020 r. Okręgowy Inspektor Pracy w Lublinie i jego zastępcy otrzymali nagrody w łącznej kwocie 22 630 zł. W OIP w Lublinie nagrody za efekty w pracy otrzymało również 117 osób. Ich łączna wartość to 310 500 złotych – wylicza rzecznik Zalewski.
W czerwcu posłanka PO z Lublina Joanna Mucha otrzymała odpowiedzi na zadane przez nią pytania w sprawie pensji i nagród w PIP. Wynikało z nich, że w 2019 roku szef Inspekcji otrzymał aż trzy nagrody – w sumie ok. 60 tys. zł. W rozmowie z Dziennikiem posłanka Mucha zaznacza, że PIP nie podlega premierowi, ale marszałkowi Sejmu (faktycznie sprawuje nad nią nadzór Rada Ochrony Pracy, w której swoich przedstawicieli mają m.in. parlament i premier). – Niezależnie od tego, niezależnie jaka to instytucja, to widzimy uwłaszczanie się na pieniądzach publicznych. Widzimy prywatyzację środków publicznych na skalę, której do tej pory nie doświadczaliśmy – mówi posłanka PO.
Z kolei Jakub Kulesza z Konfederacji dodaje: – To bardzo źle, że urzędy zamiast wprowadzać oszczędności, jeszcze wydają miliony złotych. I to w czasie, kiedy forma pracy, i jak podejrzewam zakres pracy, jest mocno ograniczony.
ZUS też nagradza
– Od 15 marca w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim w Lublinie nie zostały przyznane żadne nagrody lub premie uznaniowe – informuje z kolei Agnieszka Strzępka, rzecznik prasowy wojewody lubelskiego.
Nagrody były za to w ZUS. – Od 15 marca do teraz do pracowników trafiły nagrody za pierwszy i drugi kwartał tego roku. W Oddziale ZUS w Lublinie otrzymały je 1263 osoby na łączną kwotę 2 639 270 zł. Inaczej mówiąc, to niecałe 350 złotych brutto w przeliczeniu na miesiąc dla jednego nagrodzonego pracownika – informuje Małgorzata Korba, rzecznik prasowy ZUS w Lublinie i tłumaczy: – Przypomnę, że pracownicy ZUS wykonują w tym roku kluczowe zadania na rzecz obywateli, którzy ucierpieli w wyniku Covid-19, między innymi obsługę świadczeń postojowych, dodatków solidarnościowych i zasiłków, obsługują też zwolnienia ze składek dla przedsiębiorców. To wymaga od nich ogromnego nakładu pracy i zaangażowania.