– Zostaliśmy potraktowani jak przestępcy – mówi Michał Kołodziejczyk, szef AGROUnii tuż przed wejściem na salę sądową.
Sprawa przed Sądem Rejonowym w Lublinie to pokłosie wydarzeń z grudnia ubiegłego roku. Wtedy działacze AGROUnii okupowali Lubelski Urząd Wojewódzki. Rolnicy chcieli natychmiastowych działań ze strony lubelskiego wojewody: zatrzymania importu ukraińskiego zboża.
– Polskę zalewa pszenica, kukurydza, rzepak, które przyjeżdżają z zagranicy, bez ograniczeń i badań, a nawet jako zboże techniczne, które nie powinno być nigdy dopuszczone do spożycia – mówił Kołodziejczak.
Rolnicy nie chcieli wyjść z LUW dopóki ich oczekiwania nie zostaną spełnione. Wtedy do akcji wkroczyła policja. Część rolników wychodziła sama. Wielu miało ręce podniesione do góry. Krzyczeli „hańba”. Niektórych policja wynosiła. Michał Kołodziejczak opuścił urząd na rękach policjantów.
– Zatrzymaliśmy 33 osoby. Zostali zwolnieni po przedstawieniu im zarzutów naruszenia miru i niestosowania się do poleceń policjantów. Obie te sprawy są wykroczeniami – mówił wtedy nam nadkomisarz Andrzej Fijołek, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie.
I właśnie tą sprawę rozpatrywał w poniedziałek lubelski sąd. Obwinionymi był Michał Kołodziejczyk i dwaj inni członkowie AGROUnii.
– Zostaliśmy potraktowani wtedy jak przestępcy. Jak bandyci, którzy robią coś złego, a my po prostu wystąpiliśmy w obronie normalnego handlu w Polsce oraz zdrowia i bezpieczeństwa ludzi – mówił Kołodziejczyk w poniedziałek rano, tuż przed wejściem na salę sądową. – Jak ja mam się czuć w tej sytuacji? Co ja mam dzisiaj powiedzieć ludziom, którzy stoją ze mną na barykadzie? Że mają też się bać, bo przyjdzie po nich policja jak będą się upominali o normalność?
Kołodziejczak podkreśla, że protestujących nie zostawi. Wszyscy, gdyby była taka potrzeba, dostaną też opiekę prawną. Ale dodaje też: – Nacisnęliśmy na odcisk tej władzy. Wykazaliśmy brak działania służb, które chcą mi zakneblować usta i które mają na celu odciągnąć ludzi ode mnie. Chcą mnie pokazać im mnie w złym świetle, bo nie wszyscy ludzie rozumieją dlaczego siądę na ławie oskarżonych. Niestety muszę powiedzieć z przykrością, że powtarzają się obrazy z poprzedniej epoki, kiedy na ludzi pracy wyprowadzano policję i wojsko. To jest proces polityczny.
Sąd zdecydował o umorzeniu postępowania.