Zwolennicy odwołania marszałka Jarosława Zdrojkowskiego (PiS) liczą głosy i nie są pewni, czy w poniedziałek otworzą szampana.
Platforma i PSL zdobyły poparcie SLD za cenę oddania tej partii fotela przewodniczącego sejmiku. Teraz chcą odwołania marszałka Jarosława Zdrojkowskiego (PiS). Tajne głosowanie w poniedziałek.
Teoretycznie koalicjanci wszystko już uzgodnili. Pod wnioskiem o odwołanie Zdrojkowskiego podpisało się 20 radnych z PO, PSL, SLD i Samoobrony. Nowym marszałkiem ma być Krzysztof Grabczuk, obecny członek zarządu, który jednak nie ma poparcia wszystkich radnych PO.
- W dodatku słyszałem spekulacje, że PSL zagłosuje przeciwko naszemu kandydatowi, żeby w ostatnim momencie wystawić swojego, np. Sławomira Sosnowskiego - mówi nam jeden z działaczy Platformy.
- Tak nie zrobimy, byłoby to nieuczciwe. Jeśli Platforma wskaże kandydata, to my go poprzemy - deklaruje Sosnowski, szef klubu PSL.
Co na to PiS? - Obronimy marszałka Zdrojkowskiego. Robię wszystko, żeby tak się stało. Nie ma merytorycznych powodów do jego odwołania - twierdzi Andrzej Pruszkowski, b. przewodniczący sejmiku.
Sam Zdrojkowski nie zamierza podawać się do dymisji.