Wiadomo już, który z dziesięciu opracowanych przez Zarząd Transportu Miejskiego wariantów cennika biletów zarekomenduje radnym prezydent Lublina.
Wariant ten zakłada też, że prawo do tej samej ulgi, co studenci, dostaliby ci, którzy korzystają teraz z ulgi gminnej: dzieci od lat 4 do 7, uczniowie do 24 roku życia, emeryci, niepełnosprawni i doktoranci.
To oznacza, że jak w większości miast nie byłoby już dwóch rodzajów biletów ulgowych. Ratusz twierdzi, że poszerzenie prawa do 50-proc. ulgi wymusi podwyżki, bo inaczej trzeba będzie ciąć kursy.
Podwyżki miałyby wejść w życie od lipca. Ale mało realne jest to, że Rada Miasta je poprze, bo niemal pewne jest, że odrzuci je większościowy klub PiS. Bardziej realne jest za to zwiększenie ulgi dla uczniów.
Są już propozycje rozwiązania problemu darmowych przejazdów dla pracowników MPK i ich rodzin. Taki przywilej daje im układ zbiorowy, ale od 1 stycznia MPK powinno takie kursy wykupywać w Zarządzie Transportu Miejskiego, czego nie robi. W efekcie załoga MPK jeździ na gapę i to bezkarnie, bo działający na zlecenie ZTM kontrolerzy MPK przymykają na to oko.
Rozwiązaniem byłby roczny bilet rodzinny dla pracownika, który wykupywałby mu pracodawca. Związkowcy z MPK proponują cenę 20 zł, ZTM mówi
o 100 zł.