Absolwent UMCS opracował nowatorski system zamawiania taksówek. Mógłby działać w Lublinie, gdyby w mieście nie było internetowych "dziur”.
Zamiast dzwonić do centrali korporacji taksówkowej, naciskamy jeden przycisk w aplikacji zainstalowanej w naszym telefonie komórkowym. Nie musimy z nikim rozmawiać, ani podawać naszej lokalizacji. Tylko obserwujemy, jak zbliża się do nas wybrana taksówka. Zadba o to zaprojektowany przez Solskiego system.
– Wszystko jest w pełni zautomatyzowane – podkreśla autor. Wystarczy zainstalować aplikację w telefonie i w taksówkach. Konieczny jest też dostęp do mobilnego Internetu.
Pomysł lublinianina właśnie wygrał w ogólnopolskim konkursie na najlepsze prace dyplomowe z zakresu rozwiązań internetowych realizowanych w technologii JAVA, organizowanego przez firmę e-point.
– Wcale się nie dziwię, bo to bardzo fajna praca – mówi prof. Przemysław Stpiczyński z Zakładu Informatyki UMCS, promotor Solskiego, który podsunął mu temat pracy. – Ja tylko wymyśliłem temat. Wszystkie szczegóły to już pomysł samego studenta.
– System został opracowany na potrzeby pracy dyplomowej – przyznaje Solski. – Jeżeli zwróci się do mnie korporacja albo kilka korporacji, możemy rozmawiać o jego wdrożeniu.
– Trzeba by sprawdzić, jak ten system działa w praktyce. Np. jak wyszukuje taksówki – mówi Zbigniew Kiciński, prezes Lubelskiego Stowarzyszenia Taksówkarzy. – Mamy już system łączności internetowej pomiędzy centralą i taksówkami, które są wyposażone w GPS. Dzięki temu z centrali można zobaczyć, gdzie jest dana taksówka.
Teoretycznie. – Bo łączność internetowa na terenie Lublina jest fatalna. Wystarczy wjechać np. na ul. Szafirową na Czubach. Internet natychmiast się urywa – podkreśla Kiciński. – Pomysł (Solskiego – red.) jest ciekawy. Ale sieć komórkowa muszą "pokryć” całe miasto i nie może być przerw w dostępie do Internetu.
Podobne rozwiązania testują już niektóre korporacje w Warszawie.