Lada dzień miasto da MPK 5 nowych taksówek dla inwalidów na wózkach. Ratusz ma jeszcze wymóc na spółce, by inwalidzi mieli z nich pożytek.
"Prosimy o tygodniowe wyprzedzenie przed każdym zleceniem”. Takie zastrzeżenie widnieje na internetowej stronie MPK przy informacji o przewozie osób niepełnosprawnych. - Przecież dla nas taki samochód jest tym, czym zwykła taksówka dla pełnosprawnego człowieka. Czy wyobraża pan sobie, że zamawiając taksówkę usłyszy pan, że samochód przyjedzie za tydzień? My tak, niestety, mamy - mówi Andrzej Szałach z Lubelskiego Związku Inwalidów Narządu Ruchu.
Wielu pasażerów zamawia kursy w czwartek z samego rana, gdy otwierana jest lista na następny tydzień. A tylko wyjątkowym szczęśliwcom udaje się wsiąść do takiego busa w godz. 7-9 i 15-17, bo wtedy pojazdy rozwożą dzieci ze szkoły w Głusku. - Takich problemów dotyczy większość krytycznych uwag, które dostajemy w sprawie komunikacji dla inwalidów - przyznaje Paweł Fijałkowski, zastępca prezydenta Lublina.
Przewoźnik tłumaczy, że busów dla inwalidów ma zaledwie sześć i są to wysłużone, czternastoletnie vw transportery, które nie zawsze są sprawne. Pięć fabrycznie nowych busów trafi do zajezdni Helenów jeszcze w tym tygodniu lub na początku przyszłego. Wczoraj miasto podpisało umowę na ich dostawę. Jeden stary bus idzie na złom, więc w sumie taksówek dla wózkowiczów będzie 10. Ale nie tylko w liczbie pojazdów tkwi problem, bo w weekendy, zwłaszcza po godz. 15, busy stoją bezczynnie w zajezdni. - Zatrudniając kierowcę w niedzielę musiałbym mu płacić o 100 proc. wyższe wynagrodzenie - broni się Grzegorz Siemiński, wiceprezes MPK.
- Wszystko co się da usprawnić, ma być usprawnione - mówi Fijałkowski. Niepełnosprawni mają własną listę życzeń. - Kursy powinny być realizowane na bieżąco, a przynajmniej jeden bus ma dyżurować całodobowo - wylicza Szałach.
MPK chce za to większej zapłaty. - Jeśli ma być utrzymana cena pobierana od pasażera za przejechanie jednego kilometra, to miasto powinno dokładać nam więcej pieniędzy - mówi Siemiński. Teraz koszt przejechania 1 km oszacowany jest na 3 zł, z czego 1,90 zł płacą inwalidzi, a resztę dokłada miasto.
W poniedziałek Ratusz i MPK mają ponownie spotkać się w tej sprawie. - Chcemy ją szybko załatwić, żeby nie doszło do sytuacji, że nowe busy będą stać bezczynnie - mówi Fijałowski.