Już 2 września, czyli w dniu rozpoczęcia roku szkolnego, nauczyciele będą podejmować decyzję o tym, czy wznowić zawieszony strajk. Z naszych informacji wynika, że większość szkół w Lublinie może powiedzieć „tak”. W mniejszych miejscowościach regionu nie jest to takie oczywiste
W kwietniu nauczyciele w całej Polsce rozpoczęli strajk domagając się wzrostu płac oraz zmian w systemie oświaty. Tuż przed maturami, po 19 dniach akcji, protest został zawieszony, ale tylko do końca wakacji. Przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego zażądali wtedy, by do końca lipca premier zrealizował założenia programu „Szkoła na szóstkę”.
Wśród nich znalazło się m.in. podniesienie wzrostu nakładów na edukację do 5 proc. PKB, odchudzenie podstaw programowych, wzrost wynagrodzeń nauczycieli i pracowników oświaty oraz zmniejszenie biurokracji w szkołach.
Nieoficjalnie mówi się, że tuż przed końcem wakacji PiS ma zaprezentować nowe propozycje dla nauczycieli. Wszystko po to, by zdecydowana większość z nich podczas referendum strajkowego powiedziała stanowcze „nie”. Gdyby tak się nie stało, to strajk mógłby rozpocząć się już 16 września.
– Nie możemy pozwolić na lekceważenie naszej grupy zawodowej i traktowanie jej jako wroga publicznego numer jeden – uważa jedna z nauczycielek II Liceum Ogólnokształcącego im. Hetmana Jana Zamoyskiego w Lublinie, jedynej szkoły na Lubelszczyźnie, w której nauczyciele w związku ze strajkiem nie klasyfikowali maturzystów. Zrobiła to za nich dyrektor LO. – Oczywiście spoczywają na nas wyjątkowe obowiązki związane z nauczaniem i kształtowaniem młodych ludzi, ale nie możemy robić tego charytatywnie. Nasze wypłaty są nieadekwatne do wkładu pracy. Musimy zawalczyć o zmiany, a kiedy, jeśli nie tuż przed wyborami? – pyta.
– Byłam rozczarowana zawieszeniem strajku. Uważam, że powinniśmy walczyć wtedy do końca, zwłaszcza, że nasz protest był popierany przez większość rodziców – uważa nauczycielska ze Szkoły Podstawowej nr 51 w Lublinie. – Potem słyszałam wiele szyderstw dotyczących tego, że ugięliśmy się bez spełnienia żądań. Trudne były też cięcia wynagrodzeń za dni, w trakcie których protestowaliśmy. Mimo to w referendum opowiem się za strajkiem.
Nikt z nauczycieli spoza Lublina, których poprosiliśmy o wypowiedź w tej sprawie, nie zdecyduje się na przystąpienie do strajku.
– To nie ma sensu. ZNP znów wywiesi białą flagę, a my tylko bez potrzeby stracimy część dochodów – komentuje anglistka z Biłgoraja.
– Po co strajk? Przecież dostaliśmy już podwyżki. Nie można być aż tak pazernym – przekonuje matematyczka z Zamościa.
Zgodnie z czerwcową nowelizacją ustawy Karta nauczyciela od 1 września 2019 r. do 31 grudnia 2019 r. średnie wynagrodzenie nauczycieli ma się zwiększyć o 9,6 proc. To druga podwyżka w tym roku – o 5 proc. wynagrodzenie wzrosło od stycznia.
Pensje zasadnicze wzrosną w sumie od 244 zł brutto do 334 zł brutto, a podczas kwietniowego strajku nauczyciele żądali po 1000 zł podwyżki.
Od 1 września 2019 r. wynagrodzenie zasadnicze wyniesie brutto:
• nauczyciela stażysty – 2 782 zł (wzrost o 244 zł brutto)
• nauczyciela kontraktowego – 2 862 zł (wzrost o 251 zł brutto)
• nauczyciela mianowanego – 3 250 zł (wzrost o 285 zł brutto)
• nauczyciela dyplomowanego – 3 817 zł (wzrost o 334 zł brutto).