Ponad 90 pijanych kierowców zatrzymali policjanci na Lubelszczyźnie przez pierwsze dwie doby długiego weekendu. Od soboty do wczoraj doszło w województwie do ponad 20 wypadków, w których zginęły cztery osoby.
Tymczasem nasilonego ruchu na drogach dopiero możemy się spodziewać – jutro kierowcy będą wracali z majowego odpoczynku.
Rekordzistą wśród zatrzymanych nietrzeźwych kierowców był 47-letni rencista z Trzebieszowa, który w wydychanym powietrzu miał 3,62 promila alkoholu. W takim stanie powoził... zaprzęgiem konnym. W ręce policji wpadł jeszcze jeden mężczyzna kierujący po pijanemu bryczką. W gronie zatrzymanych nietrzeźwych był także jeden kierowca ciągnika, dwóch motocyklistów i aż 49 rowerzystów. Pozostali z fatalnej „90”, to kierowcy samochodów osobowych.
Złapano m.in. 46-letniego adwokata (1,51 promila), który w nocy z soboty na niedzielę wjechał w wiatę przystankową przy
ul. Nowy Świat w Lublinie. Na szczęście o tej porze nikogo nie było na przystanku. Na dwóch gazach jechał też taksówkarz w Białej Podlaskiej. Badanie alkomatem wykazało u niego 2,7 promila alkoholu.
Policja apeluje o rozsądek. Od soboty
do wczoraj śmierć na drogach naszego regionu poniosły już cztery osoby. Trzy z nich miały mniej niż 23 lata. Dla porównania: w zeszłym roku przez cały długi weekend na naszych drogach zginęło pięć osób. (mb)