Nie najlepiej poszedł Straży Miejskiej ostatni nabór na wolne etaty strażników. Spośród 19 miejsc udało się obsadzić tylko 7, o ile wszyscy zakwalifikowani rzeczywiście zgłoszą się do pracy, a nie jest to wcale tak oczywiste. Niska płaca nie kusi.
Komendant miał do obsadzenia 19 etatów strażników. Tyle osób wykruszyło mu się z załogi, głównie dlatego, że jego podwładni wybrali inne mundury wiążące się z wyższymi płacami, chociażby policyjne i wojskowe.
Odzew na ogłoszenie był mizerny. Jeszcze w zeszłorocznym naborze na każdy etat przypadało trzech chętnych, teraz liczba kandydatów nawet nie zrównała się z liczbą wolnych miejsc. Chętnych było 16 osób.
– Dwie złożyły dokumenty niezgodne z ogłoszeniem – mówi Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej. Dlatego do pierwszego etapu rekrutacji zaproszono 14 osób.
Trzy z tych osób nawet nie podeszły do egzaminu, którego pierwszą częścią był test sprawności fizycznej z torem przeszkód. Z tym etapem poradzili sobie wszyscy zdający.
Nieco gorzej było z drugą częścią, czyli testem z wiedzy, który obejmował m.in. znajomość pięciu ustaw (o samorządzie gminnym, o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, o pracownikach samorządowych, o strażach gminnych i Kodeksu postępowania administracyjnego). Żeby zaliczyć test, trzeba było uzbierać minimum 55 proc. poprawnych odpowiedzi. Z tym poradziło sobie 7 osób, które dopuszczono do ostatecznej rozmowy kwalifikacyjnej. Tu poszczęściło się każdemu.
– Planujemy, że jedną panią i sześciu panów zatrudnimy od 15 grudnia. Po Nowym Roku przejdą oni szkolenie podstawowe, po którym będą pełnoprawnymi strażnikami – mówi Gogola. Potwierdza, że komendant nie rezygnuje z obsadzenia pozostałych wolnych etatów. – Kolejny nabór planujemy przeprowadzić w grudniu lub w styczniu.
Do pracy w roli strażnika miejskiego nie zachęcają zarobki. W ogłoszeniu rekrutacyjnym podano informację, że w bieżącym roku płaca początkującego funkcjonariusza wyniesie 3300 zł brutto, a w przyszłym roku 3490 zł brutto, czyli tyle, co płaca minimalna.
Czy są szanse na to, by płace strażników były większe? – Przewidywane są podwyżki takie, jak w projekcie budżetu miasta – stwierdza rzecznik.
Przypomnijmy, że w prezydenckim projekcie budżetu Lublina przewidziano fundusze na podwyżki wynagrodzeń osób, których płace finansuje budżet miasta. W przypadku nauczycieli podwyżki będą wynikać z uregulowań ustawowych, konieczne będzie też podniesienie wielu osobom wypłat do wysokości płacy minimalnej.
Pozostali mogą liczyć na podwyżki "w wysokości przeciętnie 500 zł na etat od 1 stycznia 2023 r., przy uwzględnieniu podwyżek zrealizowanych w roku 2022". Oznacza to, że jeśli ktoś dostał w tym roku 200 zł podwyżki, w przyszłym ma dostać tylko 300 zł.