Podpalony został pień Baobabu, słynnej topoli z pl. Litewskiego, którą po wycięciu zachowano jako tworzywo dla rzeźbiarza. Pień leży na zielonym placu przed Galerią Labirynt. Pożar nie przekreśla planów powstania rzeźby, ale wciąż nie wiadomo, kiedy będzie ona gotowa.
Ogień zauważono w nocy z wtorku na środę. – O godzinie 2.24 – mówi Andrzej Szacoń, rzecznik lubelskiej straży pożarnej. – W naszej ocenie przyczyną pożaru nie mogło być nic innego niż celowe działanie człowieka, czyli podpalenie.
Rano na plac przed Galerią Labirynt u zbiegu ul. Popiełuszki i ul. Poniatowskiego została wezwana także policja.
– Przyjęliśmy oficjalne zawiadomienie – potwierdza Renata Laszczka-Rusek, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji. – Nasi technicy zrobili dokumentację na miejscu zdarzenia. Będziemy też sprawdzać, czy w okolicy są kamery monitoringu.
Podpalony pień to pamiątka po słynnej topoli, zwanej przez mieszkańców miasta Baobabem. Przez ok. 120 lat rosła ona na pl. Litewskim i była darzona przez mieszkańców Lublina dużą sympatią. Gdy półtora roku temu odłamał się od niej spory konar, okazało się, że drzewo jest w gorszym stanie niż sądzono. Eksperci orzekli, że ze względów bezpieczeństwa topolę trzeba wyciąć. Tak też się stało.
Pocięty pień trafił przed Galerię Labirynt przy ul. Popiełuszki, bo miał się stać tworzywem dla znanego rzeźbiarza, Mirosława Bałki.
– Jesteśmy zaskoczeni i oburzeni tym aktem wandalizmu – komentuje Agnieszka Cieślak z Galerii Labirynt, ale zapewnia, że pożar nie uniemożliwia wykonania rzeźby. – Planowana praca będzie mieć postać 21-metrowej kolumny, w której wnętrzu będą pozostałości po Baobabie i wspomnienia mieszkańców Lublina związane z tym drzewem.
Sęk w tym, że zapowiedź stworzenia rzeźby padła już w lipcu zeszłego roku, ale dzieło nie powstało do dzisiaj.
– Myślę, że jesienią rzeźba zostanie odsłonięta – mówił niemal rok temu Mirosław Bałka.
Wspomniana jesień minęła już dawno, a niedługo minie rok odkąd ogłoszono, że Baobab stanie się tworzywem dla artysty. Kiedy może powstać obiecana rzeźba? – Wszystko uzależnione jest od władz miasta – tłumaczy Cieślak.
– Czekamy na projekt tego, co miałoby powstać – odpowiada Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta Lublina. – Taka była umowa, że będzie nam przedstawiona koncepcja. Mowa była również o tym, że artysta zbierze od mieszkańców wspomnienia dotyczące Baobabu i na tej podstawie opracuje formę – dodaje.
Pieniądze na stworzenie rzeźby miałyby pochodzić z miejskiej kasy.