Włoska firma Astaldi oficjalnie potwierdza, że zerwała umowę na przebudowę linii kolejowej między Lublinem a Dęblinem. Tłumaczy, że to przez drożejące materiały i robociznę oraz problemy z dostępnością tłucznia. Jej podwykonawcy nie mogą się doprosić zapłaty, grożą blokadą dróg krajowych
Choć nieoficjalne informacje o zerwaniu umowy przez włoską firmę Astaldi napływały z wielu źródeł, to jeszcze wczoraj kolej ani nie chciała tego potwierdzić, ani temu nie zaprzeczała. Unikała jednoznacznej deklaracji, stwierdzając tylko, że „otrzymała korespondencję”. Rzecznik Polskich Linii Kolejowych tłumaczył, że „chodzi o pisma mówiące o problemach wykonawcy”.
Jednoznaczny komunikat wyszedł od spółki Astaldi, która wydała oficjalne oświadczenie w tej sprawie. Potwierdziła w nim, że zerwała dwa kontrakty z Polskimi Liniami Kolejowymi, w tym kontrakt dotyczący linii między Lublinem a Dęblinem. – Zarząd Astaldi zmuszony był zamknąć te szkodliwe pozycje – stwierdza firma w oświadczeniu przytaczanym przez „Rynek Kolejowy”. – Przyczyną wypowiedzenia kontraktów jest niezwykle gwałtowny, znaczny i powszechny wzrost cen materiałów i siły roboczej, koniecznych do wykonania tych kontraktów oraz jednoczesny spadek podaży tych materiałów i usług w branży budowlanej np. brak możliwości transportu materiałów koleją, czy niedostępność tłucznia na rynku polskim.
Podwykonawcy włoskiej firmy, w tym wielu przedsiębiorców z naszego regionu, zostali na lodzie. Nie mogą się doprosić zapłaty za wykonane usługi i dostarczone materiały, a zaległości idą już w miliony złotych.
– Nasza firma, jak i pozostali podwykonawcy, wykonali swoje pracę i dostawy materiałów, ponieśli związane z tym koszty takie jak koszty paliwa, wynagrodzenia pracowników, podatki i ZUS i w tej chwili są na skraju bankructwa – podkreślają przedstawiciele puławskiej firmy Bud-Maxx, którzy grożą wręcz blokadą dróg krajowych nr 17 i 19, o ile Polskie Linie Kolejowe nie zapłacą bezpośrednio podwykonawcom. – W tej sytuacji będziemy blokować drogę dopóki nie podpiszemy porozumienia i zrobimy to przed samymi wyborami.
Dziś rano przedstawiciele firm, którym Astaldi nie zapłaciło należności, przyszli do wojewody, prosząc go o pomoc w tej sprawie. – Wojewoda lubelski zaprosił zainteresowane strony na spotkanie w Warszawie w siedzibie zarządu spółki PKP PLK – informuje Radosław Brzózka, rzecznik wojewody. Do takich rozmów ma dojść jutro o godz. 13.30.
– Na spotkaniu tym wojewoda przedstawi zarządowi spółki kolejowej zaistniałą sytuację widzianą z perspektywy podwykonawców i będzie chciał doprowadzić do ostatecznego porozumienia podwykonawców z PKP PLK.
Na porannym spotkaniu u wojewody obecni byli również przedstawiciele spółki PKP Polskie Linie Kolejowe, która według rzecznika wojewody „zobowiązała się do bezzwłocznego zapłacenia” podwykonawcom. Przyznaje jednak, że sporny jest jeszcze sposób rozliczenia wykonanych prac.