Ma zaledwie trzy lata i przechodzi już drugą serię chemioterapii. Szansą dla chorej na nowotwór złośliwy Antosi Sprychy ze Świdnika może być kosztowna terapia w Niemczech.
3-latka od kilku miesięcy walczy o życie ze śmiertelnym wrogiem. To neuroblastoma – złośliwy nowotwór. Choroba dotyka najczęściej małe dzieci, praktycznie nie przydarza się dorosłym.
W styczniu Tosia przechodziła grypę żołądkową. Kiedy wydawało się, że jest po problemie, pojawiła się gorączka. Po kilku kolejnych dniach Antosię zaczęła boleć noga. Później były telefony, konsultacje, wizyty u specjalistów i badania, zaś na końcu długiej listy – Dziecięcy Szpital Kliniczny w Lublinie i kolejne badania. Diagnoza zabrzmiała jak wyrok.
Dziewczynka przeszła już silną chemioterapię. Lekarze wycięli guza. – Po siedmiu tygodniach po pierwszym leczeniu choroba wróciła. To jest bardzo niebezpieczne – mówi tato Antosi. – Szanse na wyleczenie naszej córeczki spadły.
Szpik został ponownie zaatakowany. Lekarze wykryli również drugiego guza, tym razem na twarzy. 3-latka znowu przechodzi chemioterapię. Jest w szpitalu. – Znosi leczenie nie najgorzej – opowiada tato dziewczynki. – Oczywiście są problemy, m.in. z jedzeniem.
Rodzice zbierają pieniądze na leczenie w Niemczech. – To terapia przeciwciałami i interleukiną – tłumaczą. – Przeciwciała mają wzmocnić organizm, aby miał większą szansę na wygraną z nowotworem.
Koszt terapii to ok. 80 tys. euro. Pomoc zapowiedzieli już nauczyciele, uczniowie i ich rodzice ze Szkoły Podstawowej nr 5 w Świdniku. Na 8 listopada zaplanowano kiermasz ciast. – Z propozycją wyszły dwie nauczycielki – mówi Mariola Oleszkiewicz, wicedyrektor SP nr 5. – Ta mała dziewczynka bardzo je ujęła. Poza tym trzeba uczyć empatii już małe dzieci.
– Odzew rodziców jest ogromny – dodaje Marzena Herda, zaangażowana w pomoc 3-latce.