Leo, Igo i Olo, czyli Leonard, Aleksander i Ignacy po miesięcznym pobycie w szpitalu spędzą pierwszą noc w swoich własnych łóżeczkach. Trojaczki urodziły się 24 stycznia, ale przez miesiąc musiały przebywać pod opieką lekarzy. Wszystko po to, żeby przybrać na wadze.
– To była dla nas gigantyczna niespodzianka. Na pierwszej wizycie lekarskiej dowiedzieliśmy się, że żona jest w ciąży. Na drugiej, że będą bliźnięta. Na trzeciej – że to trojaczki. Napięcie rosło, ale też wszystko stawało się coraz wspanialsze – opowiada Krzysztof Szeniak, szczęśliwy tata. – To było dla nas wielkim zaskoczeniem. W przypadku naturalnego poczęcia trojaczki to wielka rzadkość.
Młodzi rodzice przypuszczają, że udało im się, bo 2-3 pokolenia wcześniej, zarówno w jednej, jak i drugiej rodzinie, rodziły się bliźniaki.
– W ciąży nie było łatwo – przyznaje pani Monika, mama trojaczków. – To było bardzo duże obciążenie dla organizmu. Robiłam wszystko, co w mojej mocy, żeby jak najdłużej ciążę donosić, ale i tak przez blisko dwa miesiące przed porodem musiałam leżeć w szpitalu. Dzieci urodziły się przez cesarskie cięcie w 31 tygodniu ciąży.
W chwili urodzenia chłopcy mieli od 1510 g do 1650 g. Przez miesiąc, karmieni na zmianę naturalnie oraz sztucznym mlekiem, przebywali w szpitalu. Dużo czasu spędzali na kangurowaniu, czyli przytulaniu się do gołej skóry rodziców. Wreszcie zostali wypisani do domu.
– Jesteśmy szczęśliwi. To była wymagająca ciąża, ale daliśmy radę – podkreśla pani Monika. – Wszystko w domu jest przygotowane na przyjazd dzieci. Wszystko razy trzy, a nawet jeszcze więcej, bo z racji tego, że chłopcy są wcześniakami mamy też monitory oddechu. Sprzętu jest więc znacznie więcej, niż standardowo.
– Wszyscy nas straszą, że dopiero teraz będzie trudno – przyznaje pan Krzysztof. – Nie przejmujemy się. Mamy dużo energii i dużo wiary w to, że będzie tylko lepiej. W razie potrzeby mamy też babcie do pomocy – dodaje ze śmiechem.
Młodzi rodzice bardzo dziękują lekarzom, pielęgniarkom, położnym i salowym z SPSK nr 4 w Lublinie, którzy zajmowali się całą rodziną przez cały czas pobytu w szpitalu.
Dwa razy po trzy
Leo, Igo i Olo nie są jedynymi trojaczkami, które przyszły na świat w tym roku w Lublinie. Dwa tygodnie temu opisaliśmy rodzeństwo urodzone w szpitalu przy ul. Staszica – Jaśka, Franka i Staśka.