Handlowcy sprzedający papierosy dzieciom mogą to robić bez żadnych przeszkód. Dlaczego? Nie ma kto ich łapać, więc nikt nie wpada i nikt nie jest karany.
To, że handlarze nie mają skrupułów, by sprzedawać dzieciom papierosy, wiadomo nie od dziś. W Polsce aż 64 proc. sprzedawców przyznało, że podałoby wyroby tytoniowe osobie, która nie wygląda na 18 lat. Lubelszczyzna nie odstaje od reszty kraju. W Lublinie taką deklarację złożyło 63 proc. handlowców, w Zamościu 43 proc., a w Chełmie aż 71 proc.
To, że osoby sprzedające dzieciom papierosy są w praktyce bezkarne, ujawnili wczoraj autorzy programu STOP18!, walczący z nieuczciwymi sprzedawcami. Ich dane są zatrważające.
– Wysłaliśmy do prezesów sądów pisma z prośbą o informacje, ile w ciągu ostatnich dwóch lat toczyło się spraw przeciw handlowcom, którzy sprzedawali wyroby tytoniowe dzieciom poniżej 18 lat – mówi Michał Pełczyński, koordynator programu.
Liczby wyglądają jak kpina. Chełm i Zamość: zero. Lublin: zaledwie dwie sprawy. Ci, którzy mają złudzenia, że spraw było więcej, tylko nie nadawały się do skierowania na wokandę, mogą już te złudzenia stracić.
– Ta liczba to wszystkie sprawy, które fizycznie trafiły do sądu niezależnie od ostatecznego rozstrzygnięcia – przyznaje Mariusz Tchórzewski, prezes Sądu Rejonowego w Lublinie.
Dlaczego tak mało spraw trafia do sądu? – My nie chcemy szukać winnych – mówi Pełczyński – ale prawo jest tak skonstruowane, że aby ukarać sprzedawcę, trzeba go złapać na gorącym uczynku. Straż Miejska nie może tego zrobić, bo zgodnie z przepisami może pracować wyłącznie w umundurowaniu, a wtedy sprzedawca nie złamie prawa. Bez munduru może działać policja, ale tę możliwość wykorzystuje zwykle do innych działań.
Policja mówi wprost, że takich sprzedawców nie ściga. – Bo społeczeństwo oczekuje od nas przede wszystkim działania w sferze zagrożenia życia, zdrowia i mienia – przyznaje Janusz Wójtowicz, rzecznik lubelskiej policji. – "Spalić” funkcjonariusza operacyjnego, ujawniając go osobie nieletniej przy zakupie papierosów, a ujawnić go przy kradzieży mienia, to dla nas jest kolosalna różnica – dodaje.
Za podanie papierosów dzieciom sprzedawcy grozi do 5 tys. zł grzywny. Jako że nie ma czegoś takiego jak koncesja na handel papierosami, sklep, który zostanie na tym przyłapany, może handlować dalej.
Wypowiedz się w naszej internetowej sondzie