Cztery obrazy trzech polskich artystek z przełomu XIX i XX wieku nabyło Muzeum Narodowe w Lublinie. Najnowsze zakupy, warte ponad milion złotych, można już oglądać w muzealnej ekspozycji.
Na tle pozostałych – nie tylko ceną – wyróżnia się „Portret kobiety” Olgi Boznańskiej z ok. 1908 roku. Ten olej na tekturze jest uznawany za jedną z najlepszych kompozycji w dorobku jednej z najbardziej uznanych polskich malarek przełomu poprzednich stuleci. Kosztował 485 tys. zł.
Kolejne dwa nowe nabytki, wykonane techniką olejną na desce, to dzieła Meli Muter. Za pejzaże „Snopki siana” (ok. 1938 r.) i „Rodan” (ok. 1945 r.) trzeba było zapłacić odpowiednio 360 i 265 tys. zł. Czwarte z nabytych dzieł to „Macierzyństwo” Alicji Halickiej, olej na desce z 1925 roku, warty 27 tys. zł.
– Zakupione prace wzbogacają naszą kolekcję w sposób niezwykle cenny. Do tej pory nie mieliśmy w naszych zbiorach prac Meli Muter ani Alicji Halickiej. Posiadamy obrazy Olgi Boznańskiej, ale ten, który udało nam się zakupić różni się w typie portretów od tych, które mamy. Ponadto pochodzi z okresu, którego reprezentacji w naszych zbiorach nie ma – mówi Bożena Kasperowicz, kurator Galerii Malarstwa Polskiego XIX i XX wieku w Muzeum Narodowym w Lublinie.
Cztery obrazy kupiono od warszawskiej galerii Krzysztofa Wejmana. Kosztowały w sumie 1 mln 137 tys. zł, a pieniądze na ten cel przekazało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Formalności związane z zakupem trwały siedem miesięcy, co przy tego typu transakcjach jest krótkim okresem.
– Nie zawsze chcielibyśmy ujawniać, w jaki sposób to robimy, bo jest to w pewnym sensie detektywistyczna praca, jaką wykonują nasi kustosze – mówi Katarzyna Mieczkowska, dyrektor lubelskiego muzeum. – Polega to na poszukiwaniu obiektów, najczęściej wśród kolekcjonerów prywatnych, marszandów sztuki, na potencjalnych aukcjach, które mogłyby się wydarzyć, ale nie muszą.
Dyrektor muzeum dodaje, że w klasycznych licytacjach dzieł sztuki instytucja kultury nie ma większych szans z dysponującymi znacznie grubszymi portfelami prywatnymi kolekcjonerami.
To nie pierwsze tego typu zakupy. Tylko w tym roku muzealne zbiory powiększyły się o ponad 130 eksponatów. Jednym z najcenniejszych jest zaprezentowany niedawno rękopis nieznanego dotychczas wiersza Józefa Czechowicza. W planach są kolejne nowe nabytki, choć dyrekcja placówki, z oczywistych względów, nie zdradza szczegółów.
Cztery nowe obrazy można obecnie oglądać na specjalnej wystawie w Galerii im. Ireny Hochman i Tadeusza Mysłowskiego, a ekspozycji towarzyszy prezentacja postaci ich autorek, które łączy nie tylko zbliżony czas życia i twórczości, ale też dwa miasta: Kraków jako miejsce urodzenia oraz Paryż, w którym mieszkały i prowadziły działalność artystyczną.