Inspektorzy Sanepidu zamknęli w piątek sklep spożywczy w Turce pod Lublinem. Właściciel wbrew decyzji urzędników otworzył sobie barek z alkoholem i jedzeniem.
We wrześniu właściciel sklepu spożywczego przy ul. Bukowej złożył wniosek o pozwolenie na rozszerzenie działalności w postaci malej gastronomii. Sanepid nie zgodził się na to. Okazało się jednak, że właściciel nic sobie z tego nie zrobił.
– Wbrew naszej decyzji otworzył barek, gdzie robił min. hot-dogi, frytki, sprzedawał garmażerkę – dodaje.
Sklep przeniesiono do pomieszczenia socjalnego, barek zaczął działać tam, gdzie wcześniej był sklep. – Kiedy kontrolerzy przyjechali na miejsce klienci w barku przy stole klienci pili piwo – zaznacza Sawa-Wojtanowicz.
Pracownicy punktu utrudniali kontrolę, więc inspektorzy sanepidu musieli wezwać do pomocy policję.
– Okazało się, że poza brakiem zezwolenia na działalność w magazynie z jedzeniem były odchody szkodników, część produktów była przeterminowana. Z tego powodu wydaliśmy decyzję nakazującą zamknięcie sklepu i barku – dodaje.
Teraz sprawą zajmie się Wojewódzki Inspektor Sanepidu. Właścicielowi grozi mandat w wysokości minimum 500 zł.