Nawet w renomowanych szkołach nie ma ciepłej wody, mydła czy papieru toaletowego. To jak zaproszenie dla świńskiej grypy i innych chorób. – I to w XXI wieku – grzmią inspektorzy sanepidu.
– Jeśli z kranu leci tylko zimna woda, to wiadomo, że nie chce się myć rąk. Zwłaszcza że nie ma czym ich wytrzeć – komentuje Bartek, uczeń Zespołu Szkół Energetycznych w Lublinie.
Na 394 skontrolowane szkoły w województwie aż w 43 w kranach nie ma ciepłej wody. W kilku toaletach próżno było szukać mydła czy papierowych ręczników. Brakowało też papieru toaletowego. Ale tylko jedna szkoła została ukarana za zaniedbania porządku i czystości w toalecie.
Tyle wykazała kontrola. Rzeczywistość jest jeszcze gorsza.
– Z danych, jakie posiadamy, w 217 szkołach w naszym województwie nie ma w kranach ciepłej wody – mówi Renata Gawron, kierownik Oddziału Higieny Dzieci i Młodzieży WSSE w Lublinie. – W kilku jest tylko w toaletach dla dziewczynek lub jedynie w okresie grzewczym. Tak być nie powinno.
R. Gawron dodaje, że mycie rąk w zimnej wodzie nie eliminuje bakterii czy wirusów, a w dodatku młodzież niechętnie myje ręce w takich warunkach.
– Jak się idzie do łazienki za potrzebą, to trzeba mieć chusteczki higieniczne – pisze jedna z uczennic na forum internetowym I Liceum Ogólnokształcącego im. S. Staszica w Lublinie. – Woda zimna, aż się nie chce kranu odkręcać.
– Nie mamy pieniędzy na modernizację – tłumaczy Zbigniew Smutek, wicedyrektor renomowanego "Staszica”. – Monitujemy miasto, aby w końcu przeprowadzić remonty.
W podobnej sytuacji znajduje się aż osiem szkół w Lublinie i ponad 200 w innych miejscowościach województwa!
– W większości problem dotyczy jednak wiejskich szkół – dodaje R. Gawron. – Rozumiemy, że modernizacja całej instalacji wodnej to duży koszt, ale przecież można zainstalować podgrzewacze.
Na takie rozwiązanie zdecydował się dyrektor lubelskiego Zespołu Szkół Energetycznych i… po kilkunastu dniach od zamontowania urządzeń zdemontował je.
– Młodzież pourywała rurki, zalało nam szkołę – mówi Włodzimierz Arciszewski, dyrektor ZSE. – Dlatego podgrzewacze zostały tylko w toaletach, które są albo zamykane, albo monitorowane. Tylko jedna z nich jest otwarta dla wszystkich.
Problemem w szkołach jest także brak mydła oraz papierowych ręczników czy suszarek. – Przecież to nie jest duży koszt – dodaje R. Gawron. – A w dzisiejszych czasach to obowiązkowe wyposażenie toalet.