Flagi z kirami wywieszone przy wejściach do szkół, apele. W taki sposób przyłączyliśmy się do ogólnopolskiej żałoby jaką ogłoszono po tragicznej śmierci Ani, uczennicy Gimnazjum nr 2 w Gdańsku.
Przestańcie się solidaryzować z czymś złym! Jeśli dzieje się coś złego, mówcie o tym! Nie milczcie! – tymi słowami apelował wczoraj Stanisław Rodak, dyrektor Gimnazjum nr 5 w Lublinie. – Przerwijcie tę dziwną zmowę milczenia, która panuje w klasach. Po to, żeby nie zginęła kolejna wasza koleżanka.
Takie słowa padały wczoraj prawie w każdej szkole. Ale czy zrobiły na młodych wrażenie? – To nic nie daje. Po takich tragediach ludzie zamyślają się na chwilę i później już o tym zapominają – mówi Paulina Grymuza, uczennica klasy II b w Gimnazjum nr 5. – Marsze milczenia, apele nie wpływają na zmianę zachowania agresywnych uczniów. Oni to wszystko olewają – dodaje jej koleżanka, Małgorzata Turek. – My nie możemy nic zrobić – twierdzi uczennica tej samej klasy, Paulina Włoch.
Bezczynnie nie chcą jednak siedzieć kuratorzy. W czwartek spotkali się na dwudniowym zebraniu roboczym w Lublinie. Ale przerwali prace. W piątek miał dołączyć do nich Ryszard Szubański, dyrektor departamentu nadzoru oświatowego w Ministerstwie Edukacji, który jednak pozostał w Gdańsku. – Prace dokończymy w poniedziałek. W ministerstwie edukacji odbędzie się nadzwyczajne spotkanie kuratorów oświaty – mówi Lech Sprawka, lubelski kurator oświaty. – Będziemy rozmawiać o bezpieczeństwie w szkole.