Jak tylko skończymy ruskie, to zastrzelimy tych Polaków, co piją herbatę w sąsiedniej izbie - rzuca Damian Parzelski znad talerza z parującymi pierogami. On i inni członkowie Stowarzyszenia Miłośników Rekonstrukcji Historycznej "Żelazny Orzeł” ubrani w niemieckie mundury statystowali wczoraj i w sobotę do filmu.
- Nie znamy scenariusza, ale tamtej pani mają kraść buty, bo ma ładne - Helena Wędroch i Jadwiga Kowal przyjechały z Krasewa z gminy Borki. - Nigdy jeszcze w filmie nie grałyśmy, trzeba spróbować - mówią kobiety okutane w serdaki i chusty swoich matek i babć. Wcielają się w role mieszkańców pacyfikowanego Skierbieszowa. Panie należą do Koła Gospodyń Wiejskich i grają w teatrze obrzędowym. - Na scenie to co innego. A tu wojsko z karabinami. To nic, że razem herbatę pijemy i wiem, że to przebierańcy, jak my - dopowiada mieszkaniec Sitna, który też w sobotę był aktorem filmowym.
Film będzie miał dwie części. Powstanie do końca roku. Teraz ekipa wybiera się do Berlina, gdzie narodził się tzw. Plan Wschodni - scenariusz wysiedleń Polaków i przesiedlenia na Wschód Niemców. Zamojszczyzna była terenem doświadczalnym i zaskoczyła Niemców oporem. (agdy)