Młody samiec sarny nie mógł się wydostać za ogrodzenie na terenie budowy przy ul. Relaksowej. Wczesnym rankiem na miejsce przyjechała policja, straż miejska i weterynarz. W pewnym momencie zwierzę przeskoczyło siatkę i uciekło.
Pan Robert postanowił w niedzielę, wczesnym rankiem powiadomić policję. - Baliśmy się, że "kozioł" może wyskoczyć na ulicę i wybiec pod samochód. Wtedy nie tylko jemu mogłoby się coś stać - opowiada.
- Patrol policji pojechał na miejsce. Policjanci powiadomili straż miejską. Na miejsce przyjechał także weterynarz - mówi Renata Laszczka-Rusek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Zwierzę miało być uśpione na kilka godzin i wywiezione. Pan Robert razem ze strażnikami miejskimi chciał pomóc weterynarzowi, naganiając sarnę w odpowiednie miejsce.
W pewnym momencie zwierzę przeskoczyło ogrodzenie i pobiegło w stronę Ogrodu Botanicznego.
- Dobrze, że tak się skończyło - mówi pan Robert.