Przy pomniku przyrody nie można niczego budować – dobrze wiedzą o tym osoby, które nie zgadzają się na budowę supermarketu pomiędzy ul. Walecznych a Unicką. Dlatego do Ratusza skierowali wniosek o objęcie ochroną dwóch rosnących tam drzew.
Do Urzędu Miasta wysyłali pisma ze swoim sprzeciwem. W końcu jeden z nich przygotował wniosek o uznanie dwóch rosnących tam drzew za pomniki przyrody. – Złożyłem go w lutym – mówi Piotr Bielak. – Jedno drzewo to lipa drobnolistna, a drugie, to topola czarna – tłumaczy.
Nie wiadomo jeszcze, czy drzewa zostaną objęte ochroną. – Pismo trafiło do Komisji do Spraw Ochrony Przyrody przy prezydencie miasta – mówi Piotr Wrona, kierownik referatu do spraw zieleni w miejskim Wydziale Ochrony Środowiska. – Wiem, że członkowie komisji byli tam na miejscu i zajmowali się tą sprawą – dodaje.
Drzewa muszą spełnić kilka warunków, zanim zostaną objęte ochroną. – Dla poszczególnych gatunków drzew są określone obwody pnia, które muszą spełnić, żeby zostały zakwalifikowane jako pomniki przyrody – informuje Wrona. – Druga sprawa, to zgoda właściciela terenu. W przypadku, gdy jej nie ma, miasto musi zapłacić za szkody, jakie to powoduje, bo z terenu przy drzewie objętym ochroną pomnikową nie można w pełni korzystać. Na przykład w obrębie korony nie można prowadzić prac budowlanych, układać infrastruktury podziemnej – tłumaczy.
Pomnikowa ochrona drzew mogłaby więc pokrzyżować plany inwestorom. Ale nie tylko to stoi na przeszkodzie. Skwer na rogu ul. Walecznych i Unickiej jest objęty ochroną wojewódzkiego konserwatora zabytków i konserwator nie zgodził się, na razie, na jego zabudowanie.
W uzasadnieniu decyzji przypomniał, że ten skwer to nie tylko okazałe i być może pomnikowe drzewa, to także dawna nekropolia parafii unickiej. "W dalszym ciągu czytelnym pozostaje układ cmentarza i z całą pewnością pod warstwą gruntu znajdują się szczątki ludzkie z pochówków dokonywanych na terenie cmentarza, co poświadcza fakt ich odkrycia podczas prac ziemnych prowadzonych w czerwcu 2010 roku w związku budową linii telekomunikacyjnej” – czytamy w dokumencie.
Na decyzję konserwatora zabytków można złożyć zażalenie. Biuro Architektoniczne "Plewa” na razie nie ma zamiaru tego robić. Wycofało swój wniosek o ustalenie warunków zabudowy, ale to nie znaczy, że rezygnuje z inwestycji. – Zaczynamy ten proces poniekąd od nowa – mówi Mariusz Plewa, właściciel firmy. – Przygotujemy jeszcze jeden projekt. Jeśli konserwator zabytków ponownie uzna, że nie ma możliwości rozpoczęcia budowy, to wtedy będziemy się odwoływać – zapowiada.