Fatalna nawierzchnia ul. Krochmalnej najpóźniej do końca października ma być równa jak stół. Ratusz ogłosił wczoraj przetarg na zaprojektowanie i wykonanie jej remontu.
Drogowcy zajmą się też fragmentem Młyńskiej i jej skrzyżowaniem z Dworcową oraz biegnącymi między Krochmalną a Piekarską odcinkami ulic Przeskok i Betonowej. Wyremontowany zostanie też krótki odcinek ul. Diamentowej od Krochmalnej do wiaduktu kolejowego. – Ten odcinek ma około 60 metrów – mówi Andrzej Ścibiorski z Wydziału Dróg i Mostów w Urzędzie Miasta. To oznacza, że między wiaduktem a ul. Wrotkowską w obydwu kierunkach będziemy musieli jeździć po wertepach.
Jest nadzieja, że wyremontowana droga będzie bardziej przyjazna rowerzystom. Przy dwupasmowym odcinku Krochmalnej chodnik po stronie boisk ma być uzupełniony o ścieżkę rowerową. Ścieżka będzie mieć 2,5 m szerokości, zaś chodnik 1,5 m.
Możliwe, że dla rowerzystów wyznaczone zostaną też pasy na jezdni ul. Krochmalnej i to w obu kierunkach. O tym, czy jest to możliwe zdecydować ma projektant, który będzie szykował dokumentację remontu. Środowisko lubelskich cyklistów już wcześniej proponowało takie rozwiązanie podczas spotkania z urzędnikami magistratu.
Jest też bardzo prawdopodobne, że ścieżki dla rowerzystów będą wykonane z czerwonego asfaltu, który większości ich użytkowników odpowiada bardziej, niż kostka brukowa. – Wystarczy pojeździć po ścieżkach z kostki – mówi Krzysztof Kowalik z nieformalnego Porozumienia Rowerowego. – Asfalt byłby co najwyżej pofałdowany, a tu jedna kostka jest w górze, druga na dole, co jest niebezpieczne i powoduje wibracje. Badania prowadzone w Warszawie pokazały, że wibracje te są szkodliwe dla zdrowia. Poza tym ścieżka z asfaltu wcale nie jest droższa i do tego nie zarasta trawą.
Na zaprojektowanie i wykonanie robót magistrat daje czas do końca października. Ratusz liczy na to, że dzięki wczesnemu ogłoszeniu przetargu drogowcy będą mogli prowadzić prace latem, gdy ruch jest najmniejszy. Oraz na to, że remont będzie tańszy. W tym roku w Lublinie sprawdza się zasada, że w przetargach ogłaszanych na samym początku roku wykonawcy dopiero zaczynający kompletować portfel zamówień proponują niższe ceny. Od stycznia miasto oszczędziło w ten sposób już na kilku zleceniach. – I są to oszczędności rzędu 20 proc. – podkreśla Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.