Rektor UMCS zaproponował Darkowi studia na dowolnym kierunku i stypendium. Problem w tym, że chłopak nie podchodzi w tym roku do matury, gdyż musi pracować. – Propozycja będzie aktualna także za rok – deklaruje uniwersytet.
– Pan rektor zdecydował, że jesteśmy gotowi wziąć Darka pod opiekę – zapowiada Guzowska. – Zapewnimy mu stypendium socjalne i pomoc w przyjęciu na wybrany przez niego kierunek na naszej uczelni.
– Jestem bardzo zaskoczony – nie krył Darek, który od nas dowiedział się o propozycji uniwersytetu. – Problem w tym, że w tym roku nie podchodzę do matury. Uczę się w technikum. W tym roku planowałem zdać egzamin zawodowy, a potem jak najszybciej pójść do pracy, jakoś ułożyć sobie życie. Miałem plan, żeby podejść do matury za rok.
– Nasza oferta będzie aktualna także za rok. Darek musi jedynie zdać maturę, co jest warunkiem przyjęcia na studia – podkreśla Guzowska.
Na tym nie koniec. W tym tygodniu Darek ma spotkać się z rektorem UMCS. Uczelnia chce pomóc chłopakowi w szukaniu pracy.
Chłopak przez cały czas jest pod kontrolą lekarza. – Po śmierci mamy, gdy chodziłem do podstawówki, wykryto u mnie nowotwór tarczycy. Zoperowali mnie w Gliwicach, ale okazało się miałem przerzuty do węzłów chłonnych. Brałem chemię i pokonałem raka – wspomina19-latek.
Co pół roku musi jeździć do kliniki w Gliwicach i brać leki. Wydaje na nie ok. 200 zł miesięcznie. Po opłaceniu z renty po rodzicach czynszu i rachunków zostaje mu 300 zł. – Nie wiem, jak będzie, bo wszystkim zajmował się tata.
W ub. tygodniu wydawało się, że z tej niewielkiej kwoty chłopak będzie musiał spłacać resztę mieszkaniowego kredytu po ojcu (7 tys. zł). Okazało się, że dług został spłacony. – Anonimowy sponsor wpłacił całą sumę i mieszkanie nie jest już zadłużone – mówi Andrzej Borawski, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Rudnik” w Lublinie.