Po dwóch tygodniach przerwy wszystkie budynki Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej będą od dziś normalnie ogrzewane i sprzątanie. Na okres świąteczno-noworoczny uczelnia ograniczyła to do minimum. Powód? Oszczędności.
Przez dwa tygodnie na uczelni pozostali jedynie pracownicy prowadzący ważne terminowe badania naukowe, obsługujący stale pracującą aparaturę naukowo-badawczą, ochroniarze i służby konserwatorskie.
W tych dniach do niezbędnego minimum zostało ograniczone ogrzewanie, sprzątanie pomieszczeń uczelni i utrzymanie terenów zewnętrznych. W większości uczelnianych budynków kaloryfery były więc przez ostatnie dwa tygodnie zimne.
Wszystko przez oszczędności, których UMCS szuka w ten sposób już drugi rok z rzędu. Tegoroczna przerwa ma ich przynieść uczelni od 200 do 300 tys. zł.
– Przerwa świąteczno-noworoczna to okres, w którym na uczelni praktycznie nie ma zajęć i studentów – tłumaczy Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzecznik uniwersytetu. – Nie ma powodu, żeby uczelnia pracowała na pełnych obrotach.
Dopiero dziś UMCS wraca do normalnego funkcjonowania. Na uczelnię wracają wszyscy studenci i wykładowcy, a w uczelnianych budynkach będzie znowu ciepło.