Zaczął się kolejny sezon skarg na niedziałającą klimatyzację w autobusach i trolejbusach. Przewoźnik, który nie włączy chłodnego nawiewu naraża się na kary. Ale nie za każdym razem upał w pojeździe jest winą przewoźnika. Czasem winni są sami pasażerowie.
Spośród blisko 400 pojazdów lubelskiej komunikacji miejskiej, klimatyzację ma ponad połowa. To 166 autobusów (w tym 103 w posiadaniu MPK) i 70 trolejbusów.
Umowy miasta z przewoźnikami mówią, że jeśli temperatura w pojeździe przekroczy 22 lub 25 stopni (w zależności od umowy), to klimatyzacja musi się włączyć automatycznie. Z tym bywa różnie.
– Pasażerowie zwracają uwagę, że kierowcy przebywający w odizolowanych kabinach nie włączają systemów poprawy jakości powietrza w części pasażerskiej – pisze do prezydenta Lublina miejski radny Tomasz Pitucha, szef opozycyjnego klubu PiS. – Pomimo nowego taboru podróżnym towarzyszy więc dyskomfort związany z wysoką temperaturą, zaduchem, brakiem dopływu świeżego powietrza.
Umowy na wykonywanie przewozów na zlecenie miasta określają nawet temperaturę, która musi panować w pojeździe. – Klimatyzacja powinna umożliwiać utrzymanie temperatury powietrza wewnątrz pojazdu w zakresie od 18 do 25 stopni w okresie od 1 kwietnia do 31 października – odpowiada radnemu Krzysztof Komorski, zastępca prezydenta Lublina. – Przewoźnicy zobowiązani są do regularnego dokonywania przeglądu i oczyszczania układu klimatyzacji.
Jeśli w jakimś pojeździe klimatyzacja nie jest włączona przy wysokiej temperaturze, przewoźnik może być za to ukarany. – Jednorazowe kary naliczane z tego tytułu wynoszą maksymalnie 200 zł za każdy ujawniony przypadek – informuje Monika Fisz z Zarządu Transportu Miejskiego. To właśnie do ZTM (tel. 81 466 96 64) można kierować skargi na upał panujący w pojazdach.
Ale skarżą się nie tylko pasażerowie, lecz również kierowcy, bo klimatyzacja może działać prawidłowo pod warunkiem, że w pojeździe pozamykane są wszystkie okna. W przeciwnym wypadku zimny nawiew nie ma szans.
– Niestety, mimo naklejek na oknach i komunikatów na wewnętrznych wyświetlaczach, że pojazd jest klimatyzowany i nie należy otwierać okien, pasażerowie je otwierają – ubolewa Weronika Opasiak, rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. – Z naszych obserwacji wynika, że to dość częste przypadki. W takiej sytuacji kierowca na każdym końcowym przystanku musi te okna pozamykać, by klimatyzacja działała wydajnie – dodaje Opasiak. Takiego sprawdzenia okien wymaga od kierowców miasto, które płaci za kursy.
I jeszcze jeden szczegół: wyglądające niemal identycznie autobusy mogą różnić się wyposażeniem. W pojazdach MPK informacja o tym, że dany autobus lub trolejbus nie posiada klimatyzacji, jest umieszczona na naklejce na drzwiach do kabiny kierowcy.