Zanim wyjedziesz, sprawdź nawierzchnię. Kilkadziesiąt stłuczek, problemy z komunikacja, oto efekt wczorajszej gołoledzi.
Czarny lód to bardzo niebezpieczna, bo prawie niewidoczna, cienka warstwa zamarzniętej wody pokrywająca jezdnię. - Czarny lód tworzy się szybko i niespodziewanie, gdy wilgotne powietrze, deszcz, mgła lub roztopiony śnieg zamarza na powierzchni jezdni. Dzieje się tak zwykle w nocy albo wcześnie rano, szczególnie podczas okresów dużej wilgotności, gdy temperatura powietrza spada poniżej zera - mówi Zbigniew Weseli, szef Szkoły Jazdy Renault. Powstała w ten sposób warstwa lodu jest tak cienka, że mogą roztopić ją pierwsze promienie słońca, ale w miejscach zacienionych lub tam, gdzie temperatura szybko się zmienia, czarny lód może utrzymywać się przez dłuższy czas.
- Sygnałem, że jezdnia pokryta jest czarnym lodem będzie luz, który wyczujemy w układzie kierowniczym i brak odgłosu, jaki wytwarzają zwykle opony w zetknięciu z nawierzchnią drogi - tłumaczy Zbigniew Weseli. Nie wolno wtedy hamować ani gwałtownie skręcać kierownicą. Należy w takiej sytuacji zredukować prędkość zdejmując nogę z pedału gazu. Dobrze jest, gdy można pojechać po równym, utwardzonego poboczu. Należy delikatnie zjechać na szuter lub trawę, odzyskując tym samym, część przyczepności.
Miejsca szczególnie zagrożone powstaniem czarnego lodu to obszary niezabudowane - głównie okolice jezior i rzek, tereny lesiste, pagórkowate, a także mosty, tunele i wiadukty. Tam zwłaszcza trzeba utrzymać większy niż zazwyczaj dystans w stosunku do pojazdu, który jedzie przed nami. Należy też zwolnić, bo w ten sposób będziemy mieć więcej czasu, by zauważyć znaki świadczące o tym, że drogę pokrywa czarny lód, a w razie poślizgu mamy więcej czasu na odpowiednią reakcję.