O prawie 20 tys. spadła w ciągu mijającego roku liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy województwa lubelskiego. Brakowało fachowców w zawodach technicznych.
W listopadzie tego roku bezrobocie nieco wzrosło w stosunku do poprzedniego miesiąca, ale to zjawisko sezonowe. Od lutego notowany był stały spadek liczby bezrobotnych.
- W stosunku do listopada ubiegłego roku liczba bezrobotnych jest teraz niższa o 11,9 proc., to już jest sporo. Sytuacja na rynku pracy poprawia się, ta tendencja może trwać dłużej - powiedziała dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy Małgorzata Sokół.
Najniższą stopę bezrobocia notowano w powiecie biłgorajskim - 7,4 proc., co jest - jak podkreśliła Sokół - już blisko granicy zdrowego rynku pracy. Stosunkowo nieźle jest w powiecie łęczyńskim - 8,2 proc. i w Lublinie - 8,7. To rejony, gdzie znajdują się zakłady przemysłowe.
Znacznie gorsza sytuacja panuje w powiatach typowo rolniczych, pozbawionych przemysłu. We włodawskim stopa bezrobocia wynosi 21,6 proc., w hrubieszowskim - 17,6 proc. a w chełmskim ziemskim - 16,8 proc. - Ponad połowa bezrobotnych w regionie to mieszkańcy wsi. Nasze rolnictwo nie jest w stanie wchłonąć tych osób, a przypuszczamy, że na wsi może być jeszcze bezrobocie ukryte. Na pewno nie wszyscy bez pracy na wsi są zarejestrowani - uważa Sokół.
Pomoc tym ludziom, zwłaszcza młodym, będzie wyzwaniem dla urzędów pracy w przyszłym roku - podkreśliła Sokół. Ich wspieraniu służyć mają bony zatrudnieniowe, szkoleniowe i stażowe oraz inne formy aktywnej pomocy bezrobotnym. Urzędy pracy w regionie będą miały na to w przyszłym roku około 113 mln zł, dwa razy więcej niż w obecnym.
Najwięcej zwolnił Tradis
Na przyszły rok zwolnienie jeszcze 25 osób zgłosił Szpital Kolejowy. Zwolnienia grupowe zasygnalizował też Hortex w swoim zakładzie w Rykach. Pracę ma stracić tam 160 do 170 osób w związku ze spadkiem zamówień na wytwarzane na eksport do Rosji mrożonki, które zostały objęte embargiem. Innych zapowiedzi zwolnień grupowych nie ma.
Najwięcej zatrudniło Felicity
Ożywienie odczuwalne było w specjalnej strefie ekonomicznej w Lublinie, gdzie powstało prawie 350 nowych miejsc pracy. Zakłady produkcyjne uruchomiły spółki: Verano Ryszard Miazga, Henryk Batyra Maszyny Rolnicze, Intrograf, Europiek, ABM Greiffenberger i Aliplast. W styczniu przyszłego roku zakład wytwarzający puszki ma otworzyć amerykańska firma Ball Packaging Europe, zapowiedziała zatrudnienie 200 osób.
Poszukiwani byli informatycy, m.in. brytyjska firma Mobica otworzyła w Lublinie swoje biuro i zapowiedziała zatrudnienie stu informatyków; oddział w Lublinie otworzyła też firma BLStream, zajmująca się m.in. tworzeniem oprogramowania dla firm, w której pracę w ciągu najbliższych kilku lat ma znaleźć stu informatyków.
W przyszłym roku otwarcie planuje kolejne centrum handlowe Zamkowe Tarasy, gdzie pracować ma około 2 tys. osób.
Kogo szukają pracodawcy
Zdaniem prezesa Lubelskiej Izby Rzemieślniczej Jerzego Miszczaka sytuacja na rynku pracy dla fachowców poprawia się, w niektórych branżach już ich brakuje i ten brak będzie jeszcze bardziej dotkliwy. - Mogę znaleźć zatrudnienie, na umowę o pracę na czas nieokreślony, dla każdej praktycznie liczby hydraulików. Brakuje ich, podobnie jak elektryków, murarzy i innych fachowców z branż technicznych - powiedział Miszczak.
- Przyjeżdżają przedstawiciele firm niemieckich i oferują pracę w zawodach budowlanych za bardzo godziwe wynagrodzenie. Brak fachowców będzie coraz bardziej dotkliwy, to skutek zaniedbania szkół zawodowych w ubiegłych latach - dodał Miszczak.
Trudności ze znalezieniem pracy mieli natomiast absolwenci niektórych kierunków studiów. Z danych WUP wynika, że najwyższy odsetek bezrobotnych notowano wśród ubiegłorocznych absolwentów weterynarii - 19 proc., towaroznawstwa - 15,6 proc. oraz biologii i stosunków międzynarodowych - po 13,8 proc. Brakowało pracy dla pedagogów, ekonomistów, prawników, administratywistów, specjalistów w zakresie zarządzania.
Ogółem w urzędach pracy w listopadzie tego roku zarejestrowanych było 6,5 tys. osób, które w ostatnich 12 miesiącach ukończyły naukę. Rok wcześniej takich osób było więcej, ponad 8 tys.
Zdaniem Marzeny Bichty, szefowej Biura Karier UMCS, największej wyższej uczelni w regionie, z pracą dla absolwentów nadal nie jest dobrze. - Poprawa jest niewielka. Powstało trochę miejsc pracy w marketingu, sprzedaży, czy obsłudze klientów, absolwenci zatrudniają się tam, bo muszą gdzieś pracować, ale to zajęcia poniżej ich kompetencji i oczekiwań. Gospodarka nie jest w stanie wchłonąć wszystkich osób przygotowanych na studiach do myślenia, nie do wykonywania poleceń - powiedziała Bichta.