Dziś się wyjaśni los pielęgniarek i położnych z Kliniki Położnictwa i Patologii Ciąży. W związku z remontem oddziału będzie potrzeba mniej personelu. Kobiety protestują bojąc się zwolnień.
Przedstawiciele Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych są zaskoczeni sytuacja, bo dyrekcja szpitala nie poinformowała ich o sytuacji. – Żadne pismo w tej sprawie nie dotarło do związków zawodowych – mówi Maria Olszak-Winiarska, ich przewodnicząca w regionie lubelskim. – Dostałam list od pracowniczek tego szpitala które napisały, że tylko ordynatorzy i oddziałowe były informowane o planowanych zwolnieniach – tłumaczy.
– Gdy rozmawiano o reorganizacji w szpitalu, to słyszałyśmy, że jeśli będzie nas za dużo, to część zostanie przeniesiona do pracy w inne miejsca. Były takie plotki – mówi jedna z pielęgniarek kliniki. – Teraz mówi się raczej o zwolnieniu jednej trzeciej załogi, a zatrudnionych jest tutaj ponad 30 osób – dodaje inna z pracowniczek. Kobiety nie chcą się wypowiadać oficjalnie.
– Na piątek jest zaplanowane spotkanie się w tej sprawie z kierownikami klinik. Wówczas ustalimy taktykę naszego działania i być może wtedy otrzymam jakieś propozycje od pracowników – zapowiada dyrektor szpitala. – Być może gdybyśmy mogli zmniejszyć pracownikom zatrudnienie do połowy etatu, to nikogo nie trzeba by było zwalniać. Ale na razie jesteśmy dopiero na etapie ustalania, jaka liczba pielęgniarek będzie wystarczająca do zapewnienia pacjentkom opieki podczas remontu – dodaje.
Tymczasem związkowcy podpowiadają jak można rozwiązać sytuację. – W szpitalu w Łęcznej jeszcze nie wszystkie oddziały są uruchomione, więc można by było przenieść tam cały oddział z Lublina łącznie z kadrą – sugeruje Maria Olszak Winiarska. – Najważniejsi są przecież ludzie: pacjenci i pracownicy, a wtedy jedni i drudzy by nie ucierpieli – podsumowuje.